Piknik z okazji dnia dziecka (01.06.2013)

Z Martą i Przemem zorganizowaliśmy sobie fajny piknik w naszym zarośniętym lasem ogrodzie. Zapowiadano deszcz, więc rozwiesiliśmy plandekę. Deszczu tymczasem nie było :-) Aby stworzyć choć trochę klimat survivalowy, ognisko rozpaliliśmy tylko z tego co znaleźliśmy w ogrodzie (kora brzozy, igły sosny, suche patyczki odłamane z różnych krzaków itp.). Ogród był mokry po solidnym deszczu, więc trochę zabawy z tym było. Na ognisku ryby, zdobyte bynajmniej nie-survivalowo (Lidl) :-) Marta wypróbowała grila, robiąc naszemu ognisku konkurencję :-)

Nasza haszczyca Luna nie mogła sobie miejsca znaleźć przy unoszących się wszędzie zapachach. Trzeba ją było bacznie obserwować i pilnować aby nie dobrała się do smażonych potraw.

I co najważniejsze. Były kłody do siedzenia ! Prawdziwi survivalowcy bez kłód się nie obędą, haha.

DSC02513.JPG DSC02515.JPG DSC02516.JPG
DSC02517.JPG DSC02518.JPG DSC02519.JPG
DSC02520.JPG DSC02521.JPG DSC02524.JPG
DSC02525.JPG DSC02527.JPG DSC02528.JPG
DSC02529.JPG DSC02530.JPG DSC02531.JPG
DSC02533.JPG DSC02534.JPG DSC02537.JPG
DSC02538.JPG DSC02539.JPG DSC02540.JPG
DSC02541.JPG DSC02543.JPG DSC02544.JPG
DSC02545.JPG DSC02546.JPG DSC02547.JPG