Młodej parze z całego serca życzymy wszystkiego najlepszego, wielu Bożych łask oraz cierpliwości i wyrozumiałości w docieraniu się, co jest normalne w życiu :-) No i przede wszystkim mnóstwa dzieciaków. Pamiętajcie o zlocie "Kniewo 2030" :-)
U nas, przez nasze typowe zabieganie, wieczorem okazało się, że nie kupiliśmy życzeń. Na szczęście na posterunku była nasza córka Asia, która sama zrobiła życzenia. Siedziała nad nimi kilka godzin.
Wesele było też okazją aby bliżej poznać znajomych, których do tej pory znałem praktycznie jedynie z forum Reconnet. Bardzo fajni ludzie ;-) Do zobaczenia może niebawem na Kaszubach albo nad morzem.
Zdjęcia poniżej są jakie są. Nie miałem czasu dokładnie ich obrobić, więc każdy musi sobie sam wybrać co mu odpowiada.
Ślub miał miejsce w zabytkowym drewnianym kościółku w Kicinie. Po ślubie chyba jako jedyni jechaliśmy na miejsce wesela przez Tuczno, a dalej około 10 km przez las (reszta gości jechała dookoła "normalną" drogą choć dłuższą o 20 km). Droga przez las była całkiem dobra a przy okazji bardzo ładne widoki wiosennego lasu. Miejsce wesela bardzo fajnie wybrane. Dookoła lasy i ogólnie bardzo malowniczy pagórkowaty teren. Dwa lata temu na tym samym terenie odbył się zlot forum Reconnet, tyle że wtedy siedzieliśmy w krzakach :-). Był to ten słynny zlot na którym nie było kłód do siedzenia, za co mi jako organizatorowi oberwało się mocno po czterech literach :-D. Tym razem "Młodzi" zadbali naprawdę o wszystko. Po tamtym zlocie do dzisiaj pozostał krąg kamieni po ognisku (na zdjęciach). Wracając do Poznania przejechaliśmy przez Puszczę Zielonkę i odwiedziliśmy Górę Dziewiczą koło Czerwonaka. Dla mnie miejsce to obecnie jest ogromnym rozczarowaniem. Nawet szeroką drogę zrobili na szczyt (o ile 143 m.n.p.m można nazwać szczytem). Po co? Ostatnio jak byłem tam 5 lat temu to drogi jeszcze nie było. U podnóża tej niewielkiej górki infrastruktura jak w jakimś kurorcie. Cywilizacja wdziera się wszędzie. A tak ładnie tam kiedyś było.