Rajd śladami 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Majora "Łupaszki" (29.06 - 03.07.2013)

+ kilka dodatkowych dni na Kaszubach (03.07 - 06.07)

Z czwórką swoich dzieci wziąłem w tym roku udział w bardzo ciekawym rajdzie historycznym jak w tytule. Razem z kolegą, jego synem oraz koleżanką jednej z moich córek tworzyliśmy patrol "Orlik". Rajd z wielu względów jest bardzo dobrą inicjatywą i będę go polecał wszystkim znajomym :-). Z jednej strony dostarczył nam sporej dawki nie takiej dawnej historii Polski, niestety ciągle mało znanej. Myślę że szczególnie moim dzieciom dało to do myślenia. Na pewno będą inaczej patrzeć na historię. Miałem sporo okazji do rozmów z nimi na te tematy. Same zadawały pytania, co pokazuje, że musiało je to zainteresować. Z drugiej strony rajd pozwolił nam przy okazji poznać kawałek Borów Tucholskich. Piękne zakątki, o których zawsze myślałem aby je odwiedzić. Innym ważnym, przynajmniej dla mnie, aspektem jest hartowanie swoich dzieci i przyzwyczajanie ich do trudnych warunków. W czasach gdy dzieci i młodzież jest rozpieszczana ponad miarę, myślę że bardzo ważne jest pójście pod prąd w tej kwestii. Z tego względu od lat przyzwyczajam dzieci do bytowania w warunkach polowych (również w chłodnych okresach jesiennych) oraz chodzenia na stosunkowo długich dystansach. Dzięki temu np. moja najmłodsza (7-letnia obecnie) córka Emilka jest w stanie przejść ponad 20 km jednego dnia. Warto dzieciom wyznaczać cele i uczyć je że mają je osiągać nieraz zaciskając zęby. Rajd był ku temu dobrą okazją. Inną ważną rzeczą była możliwość wspólnego spędzenia czasu z dziećmi. Myślę że ma to duże znaczenie dla naszych wzajemnych relacji. Możliwość poznania nowych bardzo ciekawych ludzi jest jeszcze jednym bardzo ważnym aspektem takich imprez.

Chciałbym w tym miejscu bardzo mocno podziękować organizatorom Rajdu. Aby podczas tych kilku dni wszystko było dopięte na ostatni guzik, sztab Rajdu pracuje już niemal rok wcześniej. Wymaga to ogromnej pracy i poświęcenia wolnego czasu. Nie każdemu się dzisiaj chce robić coś dla innych. Atmosfera podczas Rajdu jest wspaniała. Moje dzieci są bardzo zadowolone i koniecznie za rok chcą jechać jeszcze raz. Chcą oczywiście namawiać swoich kolegów i koleżanki do udziału. Emilka tylko się martwi, że za rok może nie będzie najmłodszą uczestniczką :-D Organizatorzy zadbali też o pełne wyżywienie podczas rajdu.

Podczas końcowego ogniska dowódca każdego patrolu był pytany co mu się podobało, a co mu się nie podobało podczas rajdu. Jedynym mankamentem według mnie była (w naszym przypadku) długość trasy. Przez niecałe trzy doby przeszliśmy razem około 65 km z dość ciężkimi plecakami. Podczas zgłaszenia patrolu wybrałem opcję 10 km dziennie. Ostatecznie daliśmy radę i sama odległość nie była nawet problemem, ale nieświadomość tego (trasa ujawniana była stopniowo wraz z kolejnymi rozkazami). Nieco inaczej zaplanowałbym ekwipunek (przyłożyłbym się nieco bardziej do minimalizacji sprzętu). Idąc z dziećmi typowo więcej biorę na siebie aby dzieci nie musiały tyle nosić. Tym razem ze względu na spory zapas wody na nas wszystkich mój plecak ważył często ponad 20 kg. Pod koniec trzeciego dnia musiałem stopy moczyć godzinę w jeziorze aby móc dalej chodzić.

Kilka aspektów praktycznych: Nocowaliśmy tylko w namiocie. Moim zwyczajem jest pełna niezależność pod tym względem i dlatego nie zakładałem noclegów w szkołach czy u ludzi. Z namiotem można się dobrze ukryć przed UB :-) Pierwszej nocy akurat specjalnie się nie ukrywaliśmy ze względu na przemoczenie butów dzieciaków i niestety dwa razy odwiedziło nas UB. Raz na dobranoc a drugi raz strzelając na dzień dobry w tym samym miejscu :-) Za rok będziemy sprytniejsi. Aby zminimalizować wagę namiotu zabrałem jedynie pierwszą warstwę naszej "czwórki" (siatkę) + składany stelaż + plandekę budowlaną o wymiarach 3x4 m (był to pomysł mojej córki Asi). Razem ważyło to myślę nie więcej niż 3.5 kg, a zmieściliśmy się tam w sześć osób z całym dobytkiem. Plecaki używaliśmy jako poduszki, więc nie zajmowały dodatkowo miejsca. Plandekę przywiązywaliśmy sznurkiem do drzew. Było to na tyle skuteczne rozwiązanie, że wiatr (pierwszej nocy mocno wiało) tego nie zerwał i nie przemokliśmy ani razu. Myślę, że na upartego w osiem osób byśmy się tam zmieścili :-) Czasami łyżek używaliśmy w roli śledzi jak nie było drzewa w pobliżu do przywiązania plandeki. Plandeka jest bardzo przydatna również podczas marszu, gdy wystąpią nieco dłuższe opady. Można ją szybko rozwiesić między drzewami i cały patrol jest w stanie się pod nią schować i wygodnie siedzieć. Nam się przydała w ten sposób podczas oczekiwania na napad na UB, kiedy przez kilka godzin mocno lało (zdjęcia poniżej). Można jeszcze deszczówkę zebrać i uzupełnić nieco zapas wody.
Kwestia butów. Mieliśmy po jednej parze butów górskich na nogach i to nas trochę zgubiło. Padało dość często, co samo w sobie nie było problemem bo mieliśmy peleryny od deszczu. Problemem było późniejsze chodzenie po deszczu w mokrej trawie. Rano trawa też często była mokra, a ze względu na bardzo gorliwe i liczne UB trzeba było unikać lepszych ścieżek. Myślę, że za rok trzeba będzie zabrać zwykłe plastikowe "krokodylki" na takie okazje. Waży to mało, a w dużej mierze powinno rozwiązać problem (kilka km dziennie da się w tym przejść).

Trasa: Trasa z rozpiską na poszczególne dni pokazana jest na mapie poniżej (plik ok 4 MB, więc może się długo wczytywać). Podczas rajdu (odcinki zaznaczone na czerwono) przeszliśmy, wliczając błądzenie, ponad 65 km. Błądzenie wynikało z błędów w mapie, na której w niektórych miejscach zaznaczono ścieżki nie istniejące w terenie. Po rajdzie zostałem jeszcze z dziećmi na Kaszubach kilka dni. W tym czasie z niektórymi dziećmi przeszliśmy jeszcze dodatkowo 30 km (odcinki zaznaczone na pomarańczowo), ale bez plecaków. Więcej szczegółów dotyczących trasy poniżej. Trasa była podzielona na odcinki określone w kolejnych rozkazach. Treści rozkazów znajdują się w galerii poniżej dla orientacji. Rozkazy zawierają też sporo informacji historycznych, dlatego warto je przeczytać.


Dzień 1

Rajd rozpoczął się o godzinie 12. Po apelu każdy patrol musiał zdobyć flagę, którą później musiał nieść i pilnować przez cały rajd aby nie wpadła w ręce UB. Później była Msza, rozdanie prowiantu na drogę, koszulek rajdowych, a na końcu wydanie rozkazów oraz wymarsz. Od samego niemal początku trzeba było iść tak aby nie dać się złapać UB.

Trasa: Leśna huta -- leśniczówka Bartel Mały -- leśniczówka Drzewiny (13 km). Leśniczy w Bartelu sporo nam opowiedział z historii okresu, którego dotyczył rajd. W leśniczówce tej ukrywał się Major "Łupaszka". Leśniczy wskazał nam kilka miejsc wartych odwiedzenia w dalszej drodze. Namiot rozbiliśmy przy leśniczówce Drzewiny. Ze względu na zmęczenie i przemoczenie butów najmłodszych dzieci nie ukryliśmy się zbytnio i jak pisałem dwa razy mieliśmy wizytę UB. Rano planowałem zebrać się wcześniej, ale ze względu na deszcz czekaliśmy do 8 rano.

1rajd_mapa.JPG DIMG_20130629_125250.JPG DIMG_20130629_125300.JPG
DIMG_20130629_125311.JPG DIMG_20130629_125325.JPG DSC03336.JPG
DSC03338.JPG DSC03339.JPG DSC03340.JPG
DSC03341.JPG DSC03342.JPG DSC03345.JPG
DSC03348.JPG DSC03352.JPG DSC03353.JPG
DSC03354.JPG DSC03355.JPG DSC03357.JPG
DSC03358.JPG DSC03359.JPG DSC03361.JPG
DSC03365.JPG DSC03368.JPG DSC03374.JPG
DSC03375.JPG DSC03377.JPG DSC03378.JPG
DSC03379.JPG DSC03380.JPG DSC03383.JPG
DSC03384.JPG DSC03385.JPG DSC03387.JPG
DSC03388.JPG DSC03393.JPG DSC03396.JPG
DSC03396a.jpg DSC03396b.JPG DSC03396c.JPG
DSC03399.JPG DSC03400.JPG DSC03401.JPG
DSC03402.JPG DSC03403.JPG DSC03406.JPG
DSC03407.JPG DSC03407a.JPG DSC03408.JPG
DSC03411.JPG DSC03412.JPG DSC03413.JPG
DSC03416.JPG DSC03417.JPG DSC03419.JPG
DSC03421.JPG DSC03422.JPG DSC03425.JPG
DSC03426.JPG DSC03429.JPG DSC03430.JPG


Dzień 2

Tego dnia wyruszyliśmy z leśniczówki Drzewiny po godzinie 8 rano. Pierwotnie planowałem pobudkę około 5 rano :-), ale nie miałem sumienia zmuszać dzieci do pakowania się w deszczu, jaki o tej porze mocno padał. Na miejsce koncentracji w miejscowości Wygonin dotarliśmy około 9.30. Na miejscu czekało na nas kilka zadań do wykonania (m.in. kurs pierwszej pomocy, uwalnianie jeńców przetrzymywanych w namiotach wojskowych, zajęcia muzealne). Myślę, że zdjęcia poniżej wyjaśniają dokładniej czego dotyczyły te zadania, więc nie będę się rozpisywał. O godzinie 15 wyruszyliśmy w dalszą drogę. Trasa wiodła przez Konarzyny, stację Bąk, w okolice Borska. Około kilometra za leśniczówką Podrąbiona zaszyliśmy się głęboko w lesie za gęstym zagajnikiem i około 21 rozbiliśmy namiot. UB tej nocy nas nie złapało. Trasa tego dnia miała około 19 km długości.

Na kilku zdjęciach poniżej jest pan Józef Bandzo ps. "Jastrząb", jeden z ostatnich żyjących jeszcze żołnierzy Majora "Łupaszki". Na końcu rajdu w Garczynie wszystkim uczestnikom wręczał Ryngraf 5 Wileńskiej Brygady AK.

DSC03430a.JPG DSC03432.JPG DSC03435.JPG
DSC03436.JPG DSC03436a.JPG DSC03440.JPG
DSC03443.JPG DSC03445.JPG DSC03449.JPG
DSC03451.JPG DSC03452.JPG DSC03455.JPG
DSC03456.JPG DSC03457.JPG DSC03458.JPG
DSC03460.JPG DSC03463.JPG DSC03466.JPG
DSC03467.JPG DSC03469.JPG DSC03470.JPG
DSC03471.JPG DSC03473.JPG DSC03474.JPG
DSC03477.JPG DSC03478.JPG DSC03479.JPG
DSC03481.JPG DSC03482.JPG DSC03484.JPG
DSC03486.JPG DSC03487.JPG DSC03488.JPG
DSC03489.JPG DSC03490.JPG DSC03492.JPG
DSC03494.JPG DSC03495.JPG DSC03496.JPG
DSC03497.JPG DSC03498.JPG DSC03502.JPG
DSC03503.JPG DSC03506.JPG DSC03508.JPG
DSC03509.JPG DSC03512.JPG DSC03513.JPG
DSC03514.JPG DSC03515.JPG DSC03516.JPG
DSC03517.JPG DSC03521.JPG DSC03522.JPG
DSC03523.JPG DSC03525.JPG DSC03526.JPG
DSC03527.JPG DSC03528.JPG DSC03529.JPG
DSC03530.JPG DSC03532.JPG DSC03534.JPG
DSC03535.JPG DSC03538.JPG DSC03540.JPG
DSC03541.JPG DSC03542.JPG DSC03543.JPG
DSC03544.JPG DSC03545.JPG DSC03547.JPG
DSC03548.JPG DSC03550.JPG DSC03551.JPG
DSC03552.JPG DSC03553.JPG DSC03554.JPG
DSC03556.JPG DSC03557.JPG DSC03559.JPG
DSC03560.JPG DSC03561.JPG DSC03563.JPG
DSC03563a.JPG DSC03564.JPG DSC03564a.JPG
DSC03565.JPG DSC03569.JPG DSC03570.JPG
DSC03571.JPG DSC03574.JPG DSC03575.JPG
DSC03578.JPG DSC03581.JPG DSC03583.JPG
DSC03584.JPG DSC03586.JPG DSC03589.JPG


Dzień 3

Tego dnia wyruszyliśmy wcześnie rano, aby przygotować się do wykonania powierzonego nam zadania. Zadanie polegało na przeprowadzeniu akcji informacyjnej w miejscowości Borsk. Dzieciaki (i nie tylko dzieciaki) biegały po miejscowości, rozdając materiały przekazane nam na początku Rajdu przez Sztab (materiały na zdjęciach poniżej, bardzo ciekawe). Po wykonaniu zadania wyruszyliśmy przez Przetarnię w kierunku Dziemian. Planowaliśmy iść leśnymi ścieżkami, m.in. czarnym szlakiem wzdłuż jeziora Wdzydze, ale szlak był z bardzo złym stanie. Utknęliśmy w pokrzywach i musieliśmy się wycofać do drogi głównej. Mieliśmy "dzięki temu" dwa dodatkowe kilometry w nogach. Na szczęście idąc drogą asfaltową do Przetarni przez Kliczkowy uniknęliśmy spotkania z UB. W Przytarni zatrzymaliśmy się na odpoczynek przy sklepie. Sprzedawczyni poinformowała nas, że jakiś czas przed naszym przyjściem UB szukało kogoś w okolicy :-) Może więc te dwa kilometry i wynikłe z tego opóźnienie uratowało nam tym razem skórę?

Dalsza trasa wiodła nieoznaczonymi na mapie ścieżkami przez rezerwat Małowęże. Piękne jeziorka w środku lasu zatrzymały nas tam na ponad godzinę. Emilka i Michał zbierali jagody w tym czasie. Idąc dalej, po drodze odwiedziliśmy leśniczówkę Zarośle, a następnie pod wieczór dotarliśmy do stacji kolejowej w Dziemianach. Trasa tego dnia miała ponad 20 km długości.

Początkowo planowaliśmy rozbić namiot w lesie w pobliżu stacji kolejowej. Nawet zrobiłem rekonesans po okolicy i znalazłem fajną miejscówkę. Najpierw jednak poszliśmy nad jezioro aby nieco odmoczyć nogi. Niemal do samego brzegu jeziora schodziły ogrody. Gospodarz jednego domu z takim ogrodem zaproponował dzieciom gofry, a następnie rozbicie namiotów u siebie w ogrodzie. Bardzo miły gest, za który jesteśmy bardzo wdzięczni. Najedliśmy się też czereśni z jego ogrodu, a rano dzieci dostały jeszcze kakao.

DSC03590.JPG DSC03593.JPG DSC03594.JPG
DSC03595.JPG DSC03596.JPG DSC03598.JPG
DSC03599.JPG DSC03601.JPG DSC03601a.JPG
DSC03601aa.JPG DSC03601ab.JPG DSC03601b.JPG
DSC03601c.JPG DSC03601d.JPG DSC03602.JPG
DSC03603.JPG DSC03605.JPG DSC03607.JPG
DSC03608.JPG DSC03609.JPG DSC03610.JPG
DSC03611.JPG DSC03612.JPG DSC03613.JPG
DSC03614.JPG DSC03615.JPG DSC03616.JPG
DSC03617.JPG DSC03619.JPG DSC03622.JPG
DSC03625.JPG DSC03627.JPG DSC03628.JPG
DSC03630.JPG DSC03631.JPG DSC03632.JPG
DSC03633.JPG DSC03635.JPG DSC03637.JPG
DSC03638.JPG DSC03639.JPG DSC03640.JPG
DSC03641.JPG DSC03642.JPG DSC03643.JPG
DSC03644.JPG DSC03647.JPG DSC03648.JPG
DSC03652.JPG DSC03653.JPG DSC03657.JPG
DSC03658.JPG DSC03660.JPG DSC03667.JPG
DSC03669.JPG DSC03671.JPG DSC03672.JPG
DSC03674.JPG DSC03675.JPG DSC03678.JPG
DSC03679.JPG DSC03681.JPG DSC03682.JPG
DSC03684.JPG DSC03686.JPG DSC03687.JPG
DSC03688.JPG DSC03689.JPG DSC03690.JPG
DSC03691.JPG DSC03692.JPG DSC03694.JPG
DSC03696.JPG DSC03698.JPG DSC03698a.JPG
DSC03699.JPG DSC03700.JPG DSC03701.JPG
DSC03702.JPG DSC03703.JPG DSC03703a.JPG
DSC03706.JPG DSC03707.JPG DSC03712.JPG
DSC03713.JPG DSC03718.JPG DSC03720.JPG
DSC03722.JPG DSC03723.JPG DSC03724.JPG
DSC03729.JPG DSC03730.JPG DSC03732.JPG


Dzień 4

Tego dnia pubudka była już o 5 rano. O godzinie 6.15 mieliśmy pociąg (właściwie to autobus za pociąg) do Lipusza. Podjechaliśmy regulaminowe 10 km. Inaczej nie dalibyśmy rady dotrzeć na czas na metę Rajdu. Z Lipusza planowaliśmy iść drogami bocznymi, ale droga która była na mapie, nie istniała w terenie. Kosztowało nas to dodatkowe dwa km drogi i ostatecznie musieliśmy wrócić do asfaltu. Trasa tego dnia była jednak stosunkowo krótka (wyszło razem około 12 km).

Po drodze przed miejscowościa Łubiana naszym zadaniem było przeprowadzenie ataku na patrol UB i zdobycie tajnych dokumentów. Dokonaliśmy tego współdziałając z innym patrolem. Na miejsce ataku dotarliśmy prawie dwie godziny przed planowaną godziną ataku. Ponieważ mocno lało to zrobiliśmy prowizoryczne zadaszenie z plandeki w miejscu w lesie nie widocznym z drogi.

Na metę rajdu w Garczynie dotarliśmy przed godziną 14. Tam czekało nas strzelanie z KBKS na ocenę oraz krótki egzamin ze znajomości historii patrona naszego patrolu "Orlika" oraz Majora "Łupaszki". Wieczorem wszyscy uczestnicy spotkali się na ognisku kończącym rajd. Na zakończenie otrzymaliśmy książki oraz z racji pierwszego udziału w tej imprezie plecaki wojskowe, za co bardzo dziękujemy organizatorom. Kiełbaski pieczone nad ogniskiem pogodziły funkcjonariuszy UB oraz partyzantów. Szkoda, że prawdziwa historia była dużo bardziej ponura i tragiczna.

Tego dnia przenocowaliśmy na mecie rajdu w Garczynie.

DSC03733.JPG DSC03737.JPG DSC03738.JPG
DSC03739.JPG DSC03739a.JPG DSC03740.JPG
DSC03741.JPG DSC03742.JPG DSC03745.JPG
DSC03746.JPG DSC03747.JPG DSC03751.JPG
DSC03753.JPG DSC03754.JPG DSC03759.JPG
DSC03762.JPG DSC03763.JPG DSC03765.JPG
DSC03766.JPG DSC03767.JPG DSC03768.JPG
DSC03768a.JPG DSC03769.JPG DSC03770.JPG
DSC03771.JPG DSC03772.JPG DSC03773.JPG
DSC03774.JPG DSC03775.JPG DSC03776.JPG
DSC03777.JPG DSC03778.JPG DSC03779.JPG
DSC03781.JPG DSC03782.JPG DSC03783.JPG
DSC03784.JPG DSC03785.JPG DSC03786.JPG
DSC03787.JPG DSC03789.JPG DSC03790.JPG
DSC03793.JPG DSC03794.JPG DSC03795.JPG
DSC03796.JPG DSC03797.JPG DSC03799.JPG
DSC03801.JPG DSC03802.JPG DSC03804.JPG
DSC03806.JPG DSC03807.JPG DSC03808.JPG
DSC03809.JPG DSC03810.JPG DSC03812.JPG
DSC03813.JPG DSC03814.JPG DSC03816.JPG
DSC03817.JPG DSC03818.JPG DSC03819.JPG
DSC03820.JPG DSC03821.JPG DSC03823.JPG
DSC03824.JPG DSC03826.JPG DSC03827.JPG
DSC03828.JPG DSC03829.JPG DSC03830.JPG
DSC03831.JPG DSC03833.JPG DSC03834.JPG
DSC03835.JPG DSC03836.JPG DSC03837.JPG
DSC03838.JPG DSC03839.JPG DSC03840.JPG
DSC03841.JPG DSC03842.JPG DSC03843.JPG
DSC03844.JPG DSC03845.JPG DSC03846.JPG
DSC03847.JPG DSC03848.JPG DSC03849.JPG
DSC03850.JPG DSC03851.JPG DSC03852.JPG
DSC03853.JPG DSC03854.JPG DSC03855.JPG


Dzień 5

Tego dnia rozpoczął się nasz nazwijmy to prywatny pobyt na Kaszubach. Nocowaliśmy we Wdzydzach Tucholskich w wynajętym piętrze domu. Bardzo fajne miejsce. Ten dzień przeznaczyliśmy na solidny odpoczynek. Przeszliśmy tylko tyle aby dojść do kąpieliska (razem około 5 km).

DSC03856.JPG DSC03857.JPG DSC03858.JPG
DSC03859.JPG DSC03866.JPG DSC03870.JPG
DSC03871.JPG DSC03872.JPG DSC03873.JPG
DSC03874.JPG DSC03875.JPG DSC03878.JPG
DSC03879.JPG DSC03880.JPG DSC03882.JPG
DSC03884.JPG DSC03885.JPG DSC03891.JPG


Dzień 6

Szóstego dnia zastęskniłem jednak za lasem i wędrówką. Bliskość miejsc w których zaledwie kilka dni wcześniej chodziliśmy podczas rajdu sprawiła, że z Asią wybraliśmy się rano na szybki "spacer" po lesie (18 km). Szliśmy nieco ponad 4 godziny z półgodzinnym odpoczynkiem w Olpuchu. Po drodze mijaliśmy obóz ZHR nad jeziorem Kotel, a następnie obóz ZHP nad jeziorem Chądzie.

DSC03892.JPG DSC03893.JPG DSC03894.JPG
DSC03895.JPG DSC03896.JPG DSC03898.JPG
DSC03899.JPG DSC03900.JPG DSC03901.JPG
DSC03902.JPG DSC03903.JPG DSC03904.JPG
DSC03905.JPG DSC03907.JPG DSC03909.JPG
DSC03910.JPG DSC03911.JPG DSC03912.JPG
DSC03913.JPG DSC03914.JPG DSC03916.JPG
DSC03919.JPG DSC03920.JPG DSC03921.JPG
DSC03922.JPG DSC03927.JPG DSC03929.JPG
DSC03932.JPG DSC03933.JPG DSC03936.JPG
DSC03939.JPG DSC03944.JPG DSC03946.JPG
DSC03947.JPG DSC03948.JPG DSC03954.JPG
DSC03955.JPG DSC03974.JPG DSC03976.JPG
DSC03978.JPG DSC03981.JPG DSC03982.JPG
DSC03983.JPG DSC03985.JPG DSC03987.JPG
DSC03993.JPG DSC03999.JPG


Dzień 7

Ten dzień przeznaczyliśmy na kajaki, które stają się moim wielkim hobby. We Wdzydzach Tucholskich wypożyczylismy trzy kajaki i o godzinie 9 rano wyruszliśmy. Płynęliśmy na północ jeziora Wdzydze. Dotarliśmy do wieży widokowej we Wdzydzach Kiszewskich. Po drodze widzieliśmy samicę tracza z młodymi (ponoć jeden z najrzadszych ptaków w Polsce). Jezioro Wdzydze jest bardzo czyste. Może to powoduje, że w niektórych miejscach jest sporo pijawek. Płynęliśmy tak, że wyspę Ostrów Wielki mieliśmy po lewej stronie. Później wracając płynęliśmy z drugiej strony wyspy, mijając po drodze wyspę Sidły. Na wyspie Ostrów Wielki znajdują się zabudowania w dość kiepskim stanie. O godzinie 16.30 po przepłynięciu 12 km wróciliśmy do naszej przystani. Starsze dzieci wróciły do domu, a ja z Emilką po krótkim odpoczynku popłynęliśmy dalej tym razem na południe jeziora Wdzydze. Minęliśmy wyspę Sorka (teren prywatny, więc nie przybiliśmy do brzegu), a następnie opłynęliśmy wyspę Glonek. Pod wieczór zerwał się dość mocny wiatr co spowodowało pojawienie się dość dużych fal. Trzeba było płynąć zakosami niemal prostopadle do nich. Spowodowało to że musieliśmy nadłożyć sporo drogi. Jakoś bardzo mocno mnie to nie martwiło. Raczej żałowałem, że czas pływania dobiega końca. Tego dnia przepłynąłem w sumie 18 km.

IMG_20130705_092805.jpg IMG_20130705_095757.jpg IMG_20130705_095831.jpg
IMG_20130705_101846.jpg IMG_20130705_102326.jpg IMG_20130705_103550.jpg
IMG_20130705_103919.jpg IMG_20130705_104458.jpg IMG_20130705_104502.jpg
IMG_20130705_104735.jpg IMG_20130705_104751.jpg IMG_20130705_104804.jpg
IMG_20130705_104957.jpg IMG_20130705_105950.jpg IMG_20130705_111240.jpg
IMG_20130705_111731.jpg IMG_20130705_111734.jpg IMG_20130705_112117.jpg
IMG_20130705_113109.jpg IMG_20130705_113412.jpg IMG_20130705_115212.jpg
IMG_20130705_115229.jpg IMG_20130705_115845.jpg IMG_20130705_120250.jpg
IMG_20130705_120256.jpg IMG_20130705_120341.jpg IMG_20130705_121743.jpg
IMG_20130705_123521.jpg IMG_20130705_124223.jpg IMG_20130705_124744.jpg
IMG_20130705_124755.jpg IMG_20130705_124806.jpg IMG_20130705_124819.jpg
IMG_20130705_124837.jpg IMG_20130705_124911.jpg IMG_20130705_124923.jpg
IMG_20130705_124938.jpg IMG_20130705_125445.jpg IMG_20130705_125501.jpg
IMG_20130705_130729.jpg IMG_20130705_131515.jpg IMG_20130705_131523.jpg
IMG_20130705_131552.jpg IMG_20130705_131606.jpg IMG_20130705_131627.jpg
IMG_20130705_131635.jpg IMG_20130705_131645.jpg IMG_20130705_131700.jpg
IMG_20130705_134707.jpg IMG_20130705_135112.jpg IMG_20130705_135913.jpg
IMG_20130705_135919.jpg IMG_20130705_135927.jpg IMG_20130705_140152.jpg
IMG_20130705_140701.jpg IMG_20130705_140810.jpg IMG_20130705_140824.jpg
IMG_20130705_140905.jpg IMG_20130705_143746.jpg IMG_20130705_150514.jpg
IMG_20130705_150710.jpg IMG_20130705_150753.jpg IMG_20130705_150846.jpg
IMG_20130705_150949.jpg IMG_20130705_151209.jpg IMG_20130705_151215.jpg
IMG_20130705_152056.jpg IMG_20130705_152102.jpg IMG_20130705_152109.jpg
IMG_20130705_152612.jpg IMG_20130705_154012.jpg IMG_20130705_154519.jpg
IMG_20130705_174212.jpg IMG_20130705_180745.jpg IMG_20130705_180804.jpg
IMG_20130705_180947.jpg IMG_20130705_183145.jpg


Dzień 8

W dniu wyjazdu rano z Emilką wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer (8 km) nad jezioro Czyste. Obeszliśmy je dookoła. Po drodze widzieliśmy sporo zwierząt, m.in. żurawie oraz padalca. O godzinie 15 opuściliśmy Wdzydze Tucholskie. Mam nadzieję, że za rok powrócimy tam z okazji XII Rajdu śladami 5tej Wileńskiej Brygady AK.

DSC04000.JPG DSC04002.JPG DSC04003.JPG
DSC04006.JPG DSC04009.JPG DSC04010.JPG
DSC04012.JPG DSC04013.JPG DSC04019.JPG
DSC04020.JPG DSC04021.JPG DSC04022.JPG
DSC04024.JPG DSC04025.JPG DSC04026.JPG
DSC04027.JPG DSC04028.JPG DSC04029.JPG
DSC04033.JPG DSC04034.JPG DSC04036.JPG
DSC04039.JPG DSC04040.JPG DSC04041.JPG
DSC04042.JPG DSC04053.JPG DSC04058.JPG
DSC04059.JPG DSC04060.JPG DSC04062.JPG
DSC04064.JPG DSC04067.JPG DSC04069.JPG
DSC04074.JPG DSC04076.JPG DSC04077.JPG
DSC04078.JPG DSC04079.JPG DSC04080.JPG
DSC04081.JPG DSC04082.JPG DSC04095.JPG
DSC04097.JPG DSC04098.JPG DSC04100.JPG
DSC04106.JPG DSC04114.JPG DSC04116.JPG