Góry Sowie 2012

Tegoroczny wyjazd w góry był jak dla mnie dość nietypową wyprawą. Ze względu na chęć spędzenia tego czasu bardziej rodzinnie zdecydowaliśmy się na wariant stacjonarny. Bazę noclegową (5 noclegów) mieliśmy w schronisku PTTK "Zygmuntówka", które jest bardzo dogodnym punktem wypadowym w znaczącą część Gór Sowich. Cztery trasy "zrobiliśmy" bezpośrednio ze schroniska. W jednym tylko przypadku podjechaliśmy do Walimia. W pierwszych czterech dniach pogoda była słoneczna, więc pochodziliśmy wszyscy. W piątym dniu lało cały dzień. Żona z najmłodszą dwójką dzieci pozostała w schronisku, a ja z dwoma starszymi córkami wybrałem się na nieco bardziej dziką wyprawę w deszczu. Szóstego dnia planowaliśmy jeszcze wyprawę w Góry Stołowe na Szczeliniec, ale lało tak, że daliśmy sobie spokój. W zamian w drodze powrotnej odwiedziliśmy Zamek Książ koło Wałbrzycha.

Trasy

Trasy z kolejnych dni pokazane są na (mapie). Prawie każdego dnia trzeba było podejść od schroniska na Przełęcz Jugowską, skąd zaczynała się większość szlaków turystycznych.

Dzień 1 (przyjazd): Dla rozruszania się w miarę krótka trasa (około 9 km). Najpierw zejście (200 m w pionie) w kierunku Kamionek. Później od "Rozdroża nad Kamionkami" drogą asfaltową w kierunku Jugowa. Następnie dziką ścieżką na Kozie Siodło i powrót czarnym szlakiem rowerowym na Przełęcz Jugowską i dalej zejście do schroniska. Wyruszyliśmy o godzinie 16.30. Trasa zajęła nam około 3.5 godziny, ale nie spieszyliśmy się jakoś bardzo.

Dzień 2: Czerwonym szlakiem poszliśmy na Wielka Sowę. Dalej żółtym przez Małą Sowę w kierunku Walimia (nie doszliśmy do Walimia). Wracaliśmy początkowo szlakiem fioletowym (hmmm narciarski jakiś?) przez schronisko "Sowa", a później żółtym na Kozie Siodło i powrót niebieskim szlakiem rowerowym (cała trasa około 15 km).

Dzień 3: Najmłodsze dzieci nieco narzekały po trasie dnia poprzedniego, więc dla odpoczynku wybraliśmy znowu krótszą trasę (nieco ponad 10 km). Podjechaliśmy do Walimia, skąd "zrobiliśmy" pętlę po nieco odosobnionym i chyba przez to odludnym fragmencie Gór Sowich (szlakiem czerwonym i niebieskim w kierunku Głuszycy i powrót jakimś (nie pamiętam koloru) szlakiem rowerowym + kilkoma dzikimi ścieżkami. Trasa bardzo malownicza. W połowie drogi na Przełęczy Marcowej jest wiata, w której możnaby spokojnie zanocować (pytanie czy legalnie) nawet większą grupą + miejsce na ognisko.

Dzień 4: Czerwonym szlakiem do Przełęczy Woliborskiej i powrót niebieskim szlakiem rowerowym (prawie 19 km). Dzieciaki dostały dość mocno w kość tego dnia, ale trzeba przyznać że dzielnie szły. Bardzo malownicza trasa. Z Kalenicy z wieży widokowej rozciąga się piękny widok na okolicę. Pogoda jeszcze dopisywała, więc widać było trzy góry na "Ś" (Śnieżnik, Ślężę, Śnieżkę). W drodze powrotnej dorwał nas krótki ale intensywny deszcz. W oddali słychać było grzmoty, ale nam się upiekło. Ogólnie bardzo ładna trasa.

Dzień 5: W nocy zmieniła się pogoda, zaczęło lać. Padało później cały dzień. Mimo to z dwójką starszych dzieci wybraliśmy się w góry (trasa około 10 km). Lubię takie klimaty. Chmury przewalające się przez zbocza i lasy, deszcz dzwoniący o pelerynę, a poza tym cisza i zupełny brak ludzi. Szliśmy głównie nieoznakowanymi ścieżkami ledwo widocznymi na mapie, często powyżej kolan w trawie. Buty nadawały się do intensywnego suszenia później. Dobrze, że gospodarze "Zygmuntówki" napalili w kominku. Po drodze kilka razy pobłądziliśmy. W poszukiwaniu ścieżki trzeba było się nieco poprzedzierać przez skały i zwalone drzewa. Dość posępny widok w deszczu. Mimo to myślę, że była to jedna z piękniejszych tras tego wyjazdu. Kilka razy minęło nas stado jeleni (ponad 30 sztuk). Szukając ścieżki w trawie znalazłem poroże jelenia (właściwie to jeden róg długości około 60 cm). Bardzo fajnie spędziliśmy czas z córkami tego dnia. Rozmowy na różne tematy przyrodnicze pochłonęły nas do tego stopnia, że droga powrotna w deszczu minęła nam bardzo szybko.

Dzień 6: Planowaliśmy jeszcze pojechać w Góry Stołowe, aby od strony Radkowa wejść na Szczeliniec, ale lało jeszcze bardziej niż dzień wcześniej. Szkoda. W drodze powrotnej zwiedziliśmy więc Zamek Książ.

Kilka informacji praktycznych

Noclegi:

Żona z jednym dzieckiem spała w schronisku, a ja pierwotnie planowałem z resztą dzieciaków nocować w namiocie obok schroniska, aby mieć choć namiastkę dzikości :-). Ponieważ jednak schronisko położone jest na skarpie, więc dość trudno było tam znaleźć miejsce pod namiot. Skończyło się na nocowaniu w samochodzie (całkiem wygodnie w naszym Transporterze). Mogliśmy zdecydować się na większy pokój w schronisku (w ciągu tygodnia było dość pusto w schronisku), ale szczerze mówiąc mam uraz do łóżek piętrowych bez balustrad zabezpieczających (kiedyś w nocy w dzieciństwie spadłem z takiego). Dodatkową zaletą takiego rozwiązania był znacznie niższy koszt noclegów (wyszło około 300 zł za 6 osób za 5 dni). Koszt rozbicia namiotu (jak się znajdzie miejsce) i noclegu to 5 zł od osoby.

Schronisko Zygmuntówka:

Mi się podoba taki typ schronisk, mimo że na luksusy nie ma co liczyć. Schronisko ma klimat górski z fajną salą do posiedzenia. Wokoło schroniska jest miejsce na ognisko oraz sporo ławek z bardzo malowniczym widokiem na góry. W pogodne wieczory z dzieciakami siedzieliśmy tam do północy zawsze (dzieciaki pod kocami na takiej bujanej ławce). Sporo rozmawialiśmy. Czytaliśmy też wspólnie Biblię -- tym razem Księgę Jeremiasza o upadku Izraela i postawach różnych ludzi wobec tego co się działo podczas najazdu Babilończyków. Myślę, że tematyka ta jest dość aktualna dla naszego kraju nawet dzisiaj.

Uwaga dojazd do schroniska dość stromą drogą w dół od Przełęczy Jugowskiej. Miałem pewien problem z podjechaniem moim prawie 2-tonowym pudłem pod górę. W dwóch miejscach musiałem się solidnie rozpędzić. Rodzina szła pieszo w tym czasie. W dniu wyjazdu ze względu na deszcz zjechałem jeszcze bardziej stromą i karkołomną drogą w kierunku Bukowej Chaty i dalej do Jugowa. Jak ktoś ma słabe nerwy i niskie zawieszenie to polecam parking na Przełęczy Jugowskiej (5 zł za dobę).

GPS:

Pierwszy raz dość intensywnie korzystałem z GPS. Głównie ze względu na dzieci. Chciały dość dokładnie wiedzieć ile im jeszcze zostało danego dnia marszu :-) Kilka razy GPS pozwolił nam nie zabłądzić, dzięki czemu zaoszczędziliśmy kilka kilometrów. Co do samego GPS to zastanawiałem się wcześniej, czy warto kupować jakieś dedykowane urządzenie np. firmy Garmin. Ponieważ jednak nie mam szczególnego parcia na wielką dokładność oraz dokładne zapamiętywanie tras, więc do komórki wgrałem sobie program Trekbuddy i sam wygenerowałem sobie (znalazłem w sieci prosty programik, który szybko tworzy takie mapy) do niego mapy rastrowe na podstawie serwisu Geoportal. Zupełnie wystarczy do orientacji i nie trzeba wywalać kilkuset zł np. na Garmina :-).

Wyżywienie:

Można zamówić w schronisku, ale wychodzi to dość drogo przy dużej liczbie osób (przykładowo chleb 5 zł) W pobliżu zupełny brak sklepu. Jak ktoś planuje się tam wybrać, to warto zabrać prowiant ze sobą. My tak zrobiliśmy, więc koszt jedzenia mieliśmy mniej więcej taki sam jak w domu.

Koszty:

Ostatecznie koszt wyjazdu, wliczając w to paliwo, noclegi, jedzenie, wstęp do Zamku Książ, drobne pamiątki itp. rzeczy zamknął się w kwocie 1000 zł na 6 osób. Ciekawe wakacje nie muszą być drogie.



1GorySowie.JPG DSC09330.JPG DSC09334.JPG DSC09335.JPG
DSC09340.JPG DSC09343.JPG DSC09344.JPG DSC09345.JPG
DSC09348.JPG DSC09353.JPG DSC09355.JPG DSC09364.JPG
DSC09367.JPG DSC09373.JPG DSC09374.JPG DSC09376.JPG
DSC09378.JPG DSC09383.JPG DSC09386.JPG DSC09387.JPG
DSC09389.JPG DSC09391.JPG DSC09392.JPG DSC09394.JPG
DSC09396.JPG DSC09399.JPG DSC09400.JPG DSC09402.JPG
DSC09403.JPG DSC09404.JPG DSC09405.JPG DSC09406.JPG
DSC09408.JPG DSC09409.JPG DSC09410.JPG DSC09413.JPG
DSC09421.JPG DSC09422.JPG DSC09423.JPG DSC09424.JPG
DSC09426.JPG DSC09429.JPG DSC09430.JPG DSC09431.JPG
DSC09433.JPG DSC09435.JPG DSC09436.JPG DSC09437.JPG
DSC09440.JPG DSC09444.JPG DSC09446.JPG DSC09447.JPG
DSC09449.JPG DSC09450.JPG DSC09451.JPG DSC09452.JPG
DSC09453.JPG DSC09456.JPG DSC09458.JPG DSC09461.JPG
DSC09464.JPG DSC09466.JPG DSC09473.JPG DSC09475.JPG
DSC09481.JPG DSC09485.JPG DSC09489.JPG DSC09491.JPG
DSC09493.JPG DSC09494.JPG DSC09503.JPG DSC09505.JPG
DSC09506.JPG DSC09508.JPG DSC09510.JPG DSC09513.JPG
DSC09516.JPG DSC09517.JPG DSC09518.JPG DSC09519.JPG
DSC09520.JPG DSC09523.JPG DSC09524.JPG DSC09525.JPG
DSC09526.JPG DSC09527.JPG DSC09532.JPG DSC09533.JPG
DSC09534.JPG DSC09535.JPG DSC09536.JPG DSC09539.JPG
DSC09543.JPG DSC09546.JPG DSC09547.JPG DSC09549.JPG
DSC09550.JPG DSC09551.JPG DSC09552a.jpg DSC09555.JPG
DSC09556.JPG DSC09557.JPG DSC09559.JPG DSC09563.JPG
DSC09566.JPG DSC09567.JPG DSC09568.JPG DSC09570.JPG
DSC09572.JPG DSC09575.JPG DSC09576.JPG DSC09577.JPG
DSC09580.JPG DSC09581.JPG DSC09583.JPG DSC09584.JPG
DSC09586.JPG DSC09588.JPG DSC09595.JPG DSC09597.JPG
DSC09598.JPG DSC09599.JPG DSC09607.JPG DSC09608.JPG
DSC09609.JPG DSC09611.JPG DSC09612.JPG DSC09613.JPG
DSC09616.JPG DSC09617.JPG DSC09622.JPG DSC09624.JPG
DSC09625.JPG DSC09626.JPG DSC09628.JPG DSC09631.JPG
DSC09634.JPG DSC09635.JPG DSC09637.JPG DSC09638.JPG
DSC09640.JPG DSC09646.JPG DSC09649.JPG DSC09654.JPG
DSC09656.JPG DSC09657.JPG DSC09659.JPG DSC09664.JPG
DSC09666.JPG DSC09668.JPG DSC09669.JPG DSC09670.JPG
DSC09671.JPG DSC09672.JPG DSC09673.JPG DSC09674.JPG
DSC09675.JPG DSC09676.JPG DSC09677.JPG DSC09678.JPG
DSC09679.JPG DSC09680.JPG DSC09681.JPG DSC09682.JPG
DSC09684.JPG DSC09685.JPG DSC09686.JPG DSC09687.JPG
DSC09689.JPG DSC09690.JPG DSC09691.JPG DSC09693.JPG
DSC09694.JPG DSC09695.JPG DSC09696.JPG DSC09697.JPG
DSC09698.JPG DSC09699.JPG DSC09700.JPG DSC09701.JPG
DSC09702.JPG DSC09704.JPG DSC09705.JPG DSC09706.JPG
DSC09710.JPG DSC09713.JPG DSC09714.JPG DSC09715.JPG
DSC09716.JPG DSC09717.JPG DSC09719.JPG DSC09721.JPG
DSC09723.JPG DSC09724.JPG DSC09727.JPG DSC09729.JPG
DSC09730.JPG DSC09733.JPG DSC09735.JPG DSC09736.JPG
DSC09737.JPG DSC09738.JPG DSC09741.JPG DSC09742.JPG
DSC09744.JPG DSC09746.JPG DSC09747.JPG DSC09748.JPG
DSC09749.JPG DSC09750.JPG DSC09752.JPG DSC09753.JPG
DSC09754.JPG DSC09760.JPG DSC09761.JPG DSC09762.JPG
DSC09765.JPG DSC09766.JPG DSC09767.JPG DSC09768.JPG
DSC09769.JPG DSC09771.JPG DSC09773.JPG DSC09774.JPG
DSC09775.JPG DSC09776.JPG DSC09777.JPG DSC09778.JPG
DSC09779.JPG DSC09780.JPG DSC09781.JPG DSC09782.JPG
DSC09783.JPG DSC09785.JPG DSC09786.JPG DSC09787.JPG
DSC09789.JPG DSC09790.JPG DSC09791.JPG DSC09792.JPG
DSC09795.JPG DSC09796.JPG DSC09797.JPG DSC09800.JPG
DSC09803.JPG DSC09806.JPG DSC09810.JPG DSC09811.JPG
DSC09812.JPG DSC09813.JPG DSC09814.JPG DSC09815.JPG
DSC09816.JPG DSC09817.JPG DSC09818.JPG DSC09820.JPG
DSC09823.JPG DSC09826.JPG DSC09827.JPG DSC09834.JPG
DSC09835.JPG DSC09836.JPG DSC09837.JPG DSC09839.JPG