W terenie w dużej mierze korzystałem z map w telefonie. Jak ktoś ma system Android to polecam darmowy program "Soviet military maps". Program ma opcję zapamiętywania trasy. Pewnym mankamentem jest to, że opisy na mapie są w cyrylicy, ale myślę że wiele osób pamięta jeszcze chociaż trochę język rosyjski ze szkoły :-)
Trasy:
2016.12.27: Pętla w okolicy Lubonia przez Łęczycę, następnie przez starorzecze w rezerwacie "Zalewy Nadwarciańskie" w kierunku Warty (około 10.5 km). Obszar mocno przebudowany przez bobry. W jednym miejscu bobry zbudowały tamę tworzącą małe spiętrzenie wody.
2016.12.28: Krótka trasa przez tzw. "Góry Puszczykowskie" (około 4 km). Może góry z definicji to nie są, ale teren jest bardzo malowniczy. Ciekawszy jest jesienią ze względu na dużą ilość buków. Patrząc na ukształtowanie terenu, ścieżka od drogi Poznań - Mosina wiedzie wąwozem, który w przeszłości mógł być doliną małej rzeki (dopływu Warty) wcinającej się w morenę będącą pozostałością po lodowcu. Podobno w rezerwacie tym rośnie liana Wiciokrzew pomorski. Spróbuję odwiedzić to miejsce w czasie kiedy ta roślina kwitnie (maj - czerwiec).
2016.12.29: Puszcza Zielonka - trasa z Owińsk (pętla około 12 km). Z jedną z córek wybraliśmy się w nieco inny niż w poprzednich dniach obszar - na północ od Poznania. Ten dzień (słońce i mróz) pokazał mi po raz kolejny, że zima skrywa w sobie rodzaj klejnotów, których piękno i zarazem ulotność idą ze sobą w parze. Często idąc tą samą ścieżką 15 minut później można już nic nie dostrzec. Trochę jest w tym "filozofii" życiowej. Takie wędrówki to otwartość na to co przyniesie droga, bez poszukiwania na siłę czegoś konkretnego / spektakularnego, ale też nieprzywiązywanie się do tego co się napotyka, co wynika z nietrwałości i ulotności tych "skarbów". Można jedynie zachwycić się chwilą, trochę jak w impresjonizmie. Aby tego doświadczyć, nie można zasiedzieć się w domu, ponieważ poza zdjęciem (które często i tak nie oddaje rzeczywistości) nie da się nic zabrać ze sobą na zawsze. Trzeba nieustannie wyruszać w drogę i to chyba jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Jest to rodzaj bogactwa, które różni się od tego czego pożąda wielu ludzi, mierzących bogactwo jedynie wartością materialną.
2016.12.30: Krótki spacer (około 7.5 km) na południe od Mosiny w okolicy miejscowości Żabno oraz Esterpole. Obszar ten zaciekawił mnie ze względu na półkolistą strukturę widoczną na mapie. Typowo ścieżki leśne są proste. Tutaj ścieżka ma kształt półokręgu. Większa ilość poziomic mogła wskazywać albo na jakieś wzniesienie albo pofalowaną nieckę. Na miejscu wyglądało to jak starorzecze - meandry rzeczne. Na razie nie znalazłem jeszcze informacji co to mogła być za rzeka i kiedy zmieniła koryto. Może był to jakiś stary dopływ Warty.
2016.12.31: Puszcza Zielonka - Pętla (około 26 km) z Zielonki przez północne obszary Puszczy przez miejscowości:
Głęboczek,
Dzwonowo,
Pawłowo Skockie oraz
Dąbrówkę Kościelną.
Pierwszy raz odwiedziłem niektóre z tych obaszarów PZ. Wieczorem Emilka wyciągnęła mnie jeszcze na spacer, dzięki któremu dobiłem do 30 km tego dnia :-) Co ciekawe pomimo takiej trasy wielkiego zmęczenia nie czułem, może więc trzeba by spróbować nieco dłuższej trasy jeszcze :-) Nastawiłem się na odwiedzenie kilku miejscowości widocznych na mapie. W tych miejscach czas jakby zatrzymał się w miejscu. Zadziwiające jest to, że tak blisko Poznania można jeszcze napotkać wsie z domami, które być może pamiętają jeszcze XIX wiek. W Pawłowie ruiny różnych budynków. Momentami miejscowość ta wyglądała na opuszczoną. W okolicach rezerwatu "Klasztorne modrzewie" całkiem blisko przez drogę przebiegł mi dzik. Chyba się wystraszył. Rezerwat ten wygląda ciekawie jesienią, kiedy igły na tych drzewach mają kolor żółty. W miejscowości Głęboczek (dawniej Głębodziec) kamień upamiętniający nadanie praw miejskich tej miejscowości jeszcze w XV wieku (1458 rok). Na wyprawę przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu wystawił jednego pieszego woja :-) Prawa miejskie utracił dość szybko, bo w XVI wieku. Powyżej jest link opisujący miejscowość Dzwonowo. Dawna nazwa to Zwanowo (dzwon po staropolsku to zwan). Taki mały przykład jak ewoluują języki słowiańskie i że dawniej były do siebie bardziej podobne. Żanna Biczewska w jednej swojej rosyjskiej piosence śpiewa вечерний звон. Ogólnie ciekawa historia jest tych terenów. Większość tych miejscowości pochodzi z wczesnego średniowiecza.
2017.01.01: Ostatnia trasa (nieco ponad 8 km) ponownie w rezerwacie "Zalewy nadwarciańskie". Tym razem poszedłem jednak dalej na południe niż podczas pierwszego dnia. Typowo lubię zejść z utartej ścieżki i pobuszować głębiej w lesie, np. idąc ścieżkami wytyczonymi przez zwierzęta. Tym razem trafiłem na ciekawe miejsce, a myślałem że nic mnie już w tym lesie nie zdziwi. Rzeka Wirenka (dopływ Warty) w jednym miejscu zakręca pod kątem 90 stopni. W tym miejscu powstało spiętrzenie (prawdopodbnie robota bobrów), a rzeka podmyła brzeg, w wyniku czego powstał mały klif. Wrażenie jak przy górskim strumieniu:
Rzeka Wirenka
Myślę że ścieżka którą szedłem była wytyczona przez zwierzęta, ponieważ przechodziła pod nisko zwisającymi gałęziami. Człowiek zrobiłby obejście. Ścieżka dochodziła do miejsca, które prawdopodobnie jest wodopojem, kawałek powyżej opisanego wcześniej miejsca. To co mnie jeszcze zaciekawiło, to prawie idealna cisza na tych zalewach, pomimo bliskości dróg oraz linii kolejowej.