W tekście tym pragnę zastanowić się nad sceną opisaną w Biblii, w Ewangelii Marka 3,20-35. Scena ta jak żadna inna mówi dużo o krewnych Jezusa w tym również Jego matce w czasie działalności publicznej Jezusa, przed ukrzyżowaniem. Zdaję sobie sprawę z tego, że to o czym za chwilę powiem, jest jedynie moją interpretacją tego fragmentu i wiem że wiele osób nie będzie podzielać mojego zdania. Ewentualnych oponentów proszę o rzeczową krytykę mojego tekstu, opartą na Słowie Bożym zapisanym w Biblii.
W tekście używam odnośników do fragmentów zapisanych w Biblii,
które zostały dołączone na końcu w kilku popularnych tłumaczeniach polskich
i grece:
BB - Biblia Brytyjska (zwana czasami Warszawską)
BT - Biblia Tysiąclecia
BG - Biblia Gdańska
BP - Biblia Poznańska
BR - Biblia biskupa Romaniuka
GR - Grecki Nowy Testament.
Analiza tekstu
Trzech ewangelistów opisuje scenę przybycia krewnych Jezusa. Najwięcej z nich mówi Marek, dlatego ten tekst będzie podstawą dla naszego studium. Oprócz tego mówią o niej Mateusz (12,46-50) oraz Łukasz (8,19-21).
(Mar. 3,20) Dowiadujemy się, że Jezus przybył do domu, gdzie nauczał lud. Wiadomo, że byli z nim Jego uczniowie (Ewangelia Mateusza). Dowiadujemy się również, że z Jerozolimy przybyli uczeni w Piśmie by polemizować z Jezusem.
Rodzina Jezusa nie mogła z Nim być, ponieważ wszyscy ewangeliści wspominają najpierw fakt nauczania, a dopiero później mówią o tym, że przyszli krewni Jezusa. Nie byli więc od początku nauczania.
O tym jaki był stosunek krewnych do Jezusa można się dowiedzieć np. z fragmentów (Mar. 3,21), (Jan 7, 5). "Bracia nie wierzyli w Niego". Czy byli to bracia rodzeni czy stryjeczni to inna kwestia i nie będzie to kwestią podejmowaną w tych rozważaniach. Krewni uważali Jezusa za wariata, który odszedł od zmysłów. Zważywszy na to co Jezus czynił i czego nauczał, nie można było przejść obojętnie wobec Niego bez wydania jednej z kilku opinii: Albo jest tym za kogo się podaje, albo jest opętany, albo jest wariatem. Jak przyjrzymy się scenie z (Jana 7,2-6) to można dostrzec ironię w słowach braci Jezusa. Jan pokazuje, że niby zachęcali go, by pokazał się światu, a werset dalej mówi, bo nawet bracia nie wierzyli w Niego. Jezus nie odbierał od nich należnej sobie czci. W innym miejscu Jezus żali się, że prorok zawsze jest pozbawiany czci w swoim kraju, we własnym domu i wśród własnych krewnych (Mar. 6,4). Myślę, że nie przypadkiem Jezus wspomina o krewnych i ich braku zrozumieniu. Pokazuje to dobitnie kontekst wypowiedzi. Słowa te padły po tym jak dawni sąsiedzi odrzucili Jezusa ze względu na własną niewiarę. Ocenili negatywnie Jezusa dlatego, że mieszkała wśród nich Jego rodzina. Myślę, że Jezus wspominając w tym samym momencie o niezrozumieniu w swoim kraju i wśród swojej rodziny chciał pokazać, że ich postawy były podobne.
Krewni nie przyszli posłuchać tego co Jezus mówi. Przyszli po to by go pochwycić, unieszkodliwić, przerwać Jego działalność (Mar. 3,21). Na podstawie przytoczonych przed chwilą fragmentów można powiedzieć, że generalnie rodzina Jezusa była w opozycji względem Niego, podczas Jego publicznej działalności (do śmierci na krzyżu). Nigdzie w NT nie ma wzmianek, że było inaczej. Gdy Jezus szedł na święto namiotów, to zrobił to tak by nie towarzyszyła mu Jego rodzina. Posłużył się fortelem by się ich pozbyć (Jan 7, 2-6). Czy czynił by tak gdyby byli z Nim w jedności? Kontekst pokazuje, że Jezus chciał się pozbyć niewierzącej opozycji w swoim otoczeniu.
Matka Jezusa raczej nie towarzyszyła mu tak jak uczniowie. Być może nie była już młoda (mogła mieć około 50-55 lat w tym czasie). Biblia kilka razy wspomina fakt, że Jezusowi towarzyszyła grupa kobiet (Łuk. 8,1-3). Nie ma natomiast wzmianki by Jego matka towarzyszyła Jemu. Jedyna wzmianka to wspólna droga do Kafarnaum po weselu w Kanie Galilejskiej. Jeśli jednak wiek był przyczyną nieobecności Marii przy Jezusie, to zadziwia fakt, że tym razem (Mar. 3,31) mogła jednak przybyć wraz z innymi krewnymi.
We wspomnianej scenie ewangeliści wyraźnie stawiają matkę Jezusa w szeregach Jego krewnych, będących w opozycji wobec Niego. Nigdzie nie znajdujemy śladu, że była jakaś różnica między postawą matki i braci Jezusa. Fakt, że po zmartwychwstaniu Jezusa widzimy znów braci i matkę czekających na zesłanie Ducha Św. świadczy o tym, że stopniowo przekonali się oni do tego czego nauczał i czynił Jezus i w końcu uwierzyli w Niego. Niemniej jednak nie można powiedzieć, że Maria zawsze była świadoma tego kim jest Jezus. Na tej postawie uważam, że nie miała pełnego poznania woli Bożej, co według mnie kłóci się z katolicką doktryną o jej bezgrzeszności.
W swojej lekturze katolickich książek poświęconych matce Jezusa spotykałem się z dość dziwną dla mnie interpretację sceny z (Mar. 3,20-35). Komentatorzy ci twierdzą, że Maria miała inną postawę niż inni krewni, którzy ją przyprowadzili trochę jakby bez jej woli. Tego typu komentarz znajdujemy np. w Biblii Poznańskiej, gdzie jest napisane, że krewni przyprowadzili ze sobą matkę, braci i siostry Jezusa.
Nie zgadzam się z taką interpretacją. Biblia pokazuje, że działali oni wszyscy jednym frontem: matka i bracia - razem przyszli - razem posłali po Niego - razem kazali Go zawołać. W tekście nie ma żadnego rozróżnienia na matkę, braci czy innych krewnych. Matka stoi w jednym szeregu z braćmi Jezusa, którzy jak wiadomo nie wierzą w Niego. Przyszli po to by Go unieszkodliwić. Takie działanie podejmuje się w przypadku, gdy się kogoś uważa za wariata. Katolickie tłumaczenia (z wyjątkiem Biblii bp. Romaniuka) tłumaczą ten werset następująco : "...przyszli by Go pochwycić. Mówiono bowiem ...". W ten sposób sugerują, że oni sami nie uważali Jezusa za wariata, a ich działanie było jedynie odzewem na tego typu pogłoski krążące w społeczeństwie. Nie zgadzam się z takim tłumaczeniem ponieważ:
(1) Gdyby sami nie uważali Jezusa za wariata, a ich działanie podyktowane
było jedynie troską o Niego to przyszli by Go przestrzec przed niebezpieczeństwem.
Natomiast oni chcieli Jezusa unieszkodliwić (gr.
kratew
- brać w posiadanie, brać pod straż, aresztować, chwytać kogoś, pojmać).
To wskazuje raczej na próbę ubezwłasnowolnienia, a takie działania podejmuje
się względem niepoczytalnych wariatów.
(2) Interlinearny przekład tego wersetu z tekstu greckiego brzmi: "I
usłyszawszy ci od niego wyszli chwycić go, mówili bowiem, że doprowadził
się do szału". Tak więc tłumaczenie w Biblii Tysiąclecia oraz Poznańskiej
jest nieadekwatne tutaj do oryginału.
(3) Również wśród wielu pisarzy pierwszych wieków kościoła można znaleźć
podobne rozumienie tej sceny. Na ich myślenie nie miały jeszcze wówczas
wpływu doktryny maryjne, które pojawiły się później. Tertulian (zm. ok.
220) twierdził, że Jezus potępił publicznie niewierność Marii, gdy pytał:
"Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?", De Carne Christi,
VII. Jan Chryzostom (zm. 407) pisze np. "To co Maryja chciała uczynić,
umotywowane było Jej wybujałą ambicją; pragnęła Ona pokazać zebranym ludziom
swą władzę nad Synem. Nie miała jeszcze pojęcia o Jego wielkości" Homilia
XLIV in Matt.,
Jestem przekonany, że dalszy kontekst jasno wskazuje na to, że oni sami uważali Jezusa za obłąkanego. Nie ma podstaw by twierdzić, że matka Jezusa myślała wówczas inaczej. W tekście nie ma najdrobniejszej nawet sugestii by tak było. Poza tym pamiętajmy, że bracia nie wierzyli w Niego, więc traktowanie Go jako obłąkanego było u nich uzasadnione. Jeśli Maria myślała inaczej to dlaczego bratała się z nimi w tej scenie? Na tej podstawie twierdzę, że matka Jezusa nie zawsze rozumiała wolę swojego syna, a zajmowanie opozycji do działalności Jezusa według mnie wyklucza możliwość by była bezgrzeszna, czy też niepokalanie poczęta. Widzieć to co czynił Jezus i być względem Niego w opozycji jest według mnie grzechem.
Inną interpretacją którą spotykałem (chyba tylko) w osobistych polemikach,
było twierdzenie, że krewni z (Mar. 3,21-22) oraz (Mar. 3,31-35) to dwie
grupy krewnych nie mające ze sobą nic wspólnego w tej scenie. Również z
tą interpretacją się nie zgadzam ponieważ:
(1) nawet w komentarzach w Biblii Tysiąclecia (i nie tylko) jest wyraźne
odniesienie do tego, że chodziło o jedną grupę krewnych. Tak więc nawet
kościół katolicki przyznaje, że te dwie grupy to właściwie te same osoby.
(2) Potwierdza to również analiza tekstu. Marek nic nie mówi o dwóch
grupach krewnych. Fragment (3,21) jest jakby zapowiedzią sceny (3,31-35).
Oba fragmenty opisują wydarzenia dziejące się w jednym czasie (gdy Jezus
nauczał w domu). Skąd wiemy, że Jezus jest jeszcze w domu podczas wydarzeń
(3,31-35)? Marek nie pisałby "...stojąc na dworze..." gdyby nie było kontrastu
między miejscem pobytu Jezusa i jego krewnych (dom - podwórze). Jaki sens
by miało mówić "...stojąc na dworze...", gdyby Jezus też był na dworze?
Żaden. Poza tym nie ma wzmianki, że Jezus opuszczał dom w międzyczasie.
Nie ma też wzmianki, że minął np. dzień, czy też jakiś inny odcinek czasu
między sceną (3,21) a (3,31-35). "I przyszła (GR), wtedy (BB),
tymczasem (BT) przyszła (gdy dyskutował z uczonymi w Piśmie)", takie
słowa podaje Marek tym samym wiążąc obie sceny czasowo do - de facto -
jednej sceny. Dlatego też uważam, że hipoteza, że były to dwie grupy krewnych
nie ma sensu. Zatem jest to jeszcze jeden dowód na to, że matka wraz z
innymi przybyli by pojmać Jezusa ponieważ fragment z (3,31-35) wymienia
ją wśród grupy krewnych. Co ciekawe jest ona wymieniona na pierwszym miejscu.
Jak już mówiłem, nie znajdujemy przy tym różnic między postawą Marii a
innych. Potwierdzenie tego, że jej zamiary nie były inne znajdujemy w dalszym
rozwoju wydarzeń.
Reakcja Jezusa na wiadomość o przybyciu krewnych jest bardzo jasna jeśli
weźmiemy pod uwagę teorię jednej grupy krewnych oraz fakt, że oni uważali
Jezusa za obłąkanego. Jezus odcina się publicznie od swoich krewnych. Pokazuje
tym samym, że:
(1) Związki rodzinne nie są dla niego tak ważne co związki duchowe.
(2) Bliżsi są mu ludzie bojący się Boga.
Zwróćmy uwagę, że tym samym Jezus czyni pewien kontrast. Uczniowie
to ci którzy siedzą wokoło Niego i słuchają słowa Bożego. Tamci nie siedzą
wokoło Jezusa i nie słuchają (przynajmniej w tym momencie). Przyszli później
i w zupełnie innym celu, który na pewno nie świadczy o Bożej inspiracji
ich zamiarów. Ewangeliści nie mówią nic o tym, że Jezus w końcu wyszedł
do nich. Po prostu zignorował ich obecność. Kolejna rzecz na którą musimy
zwrócić uwagę to fakt, że Jezus nie zrobił żadnego wyjątku dla swojej matki.
Wyraźnie dał do zrozumienia, że tamci, razem z matką, nie przyszli w Bożych
celach i dlatego potraktował ich wszystkich równo, pokazując, że ma inną
matkę, inne siostry i innych braci, czyli tych którzy są mu posłuszni.
Z jednej strony trudno się dziwić rodzinie Jezusa, że próbowała go kontrolować. Obecność uczonych w Piśmie, którzy zadali sobie trud by przybyć z Jerozolimy po to by polemizować z Jezusem świadczy o tym, że miał On już wówczas szeroki rozgłos co w mniemaniu niewierzących krewnych musiało przynosić hańbę rodzinie. Scena ta jest swego rodzaju próbą sił. Rodzina próbowała udowodnić swoją władzę nad Jezusem. Matka pewnie chciała w tym udowodnić swoją władzę rodzicielską. Myślę, że scena ta może być pomocą dla tych, którzy są kontrolowani w służbie dla Pana przez własną rodzinę.
Ktoś może powiedzieć, że Mateusz i Łukasz nie przedstawiają tej sceny w tak ostrym świetle jak Marek. Mówią, że rodzina przyszła by się z Jezusem zobaczyć (Łukasz) by rozmawiać z Nim (Mateusz). Nie jest to jednak żaden argument dla mnie. Ewangelia Marka też jest Słowem Bożym, które pokazuje bardzo jasno motywy krewnych. Zwróćmy uwagę, że nawet gdyby prawdą było to, że krewni chcieli się jedynie zobaczyć z Jezusem czy tylko porozmawiać, to apostołowie ci nie kończyli by swoich opisów tak jak Marek, czyli tym, że Jezus się odcina publicznie od swojej rodziny.
Podsumowanie
Twierdzenie, że matka przyszła w innych celach niż pozostali krewni jest bezpodstawne. Fakty pokazują to bardzo jasno. Jest to wniosek, który narzuca się natychmiast po przeczytaniu tego fragmentu Biblii. Niestety teologia katolicka chcąc za wszelką cenę podtrzymać doktrynę o niepokalanym poczęciu oraz bezgrzeszności matki Jezusa albo w ogóle pomija milczeniem ten fragment albo stosuje interpretację, która jest wysoce nieuzasadniona, na ogół przy tym dowolnie tłumacząc oryginalny tekst grecki na użytek własnej doktryny. Niestety błędne tłumaczenie greckich testów w których występuje matka Jezusa występuje również w innych miejscach. Łukasz np. mówi: "oto bowiem od teraz szczęśliwą zwać mnie będą wszystkie pokolenia, bo uczynił mi wielkie rzeczy Mocny", co np. Biblia Tysiąclecia tłumaczy : "odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia". W jednaj z książek (chyba Kudasiewicza) znalazłem wzmiankę że w ten sposób Maria przepowiedziała swój kult. Ale to może być przedmiotem innych rozważań. Na zakończenie powiem jeszcze, że tego typu tłumaczenie Słowa Bożego pod kątem własnej interpretacji sprawiły, że całkowicie straciłem zaufanie i bezkrytycyzm do nauczania Kościoła Katolickiego.
Proszę wykazać mi ewentualne błędy w rozumowaniu przedstawione w tym opracowaniu.
Rafał Długosz
**********************************
Fragmenty z Biblii
Ewangelia św. Marka : 3,20 - 3,35 BB
20.I poszedł do domu. I znowu zgromadził się lud, tak iż nie mogli
nawet spożyć chleba.
21.A krewni, gdy o tym usłyszeli, przyszli, aby go pochwycić, mówili
bowiem , że odszedł od zmysłów.
22.A uczeni w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili, że ma Belzebuba
i że mocą księcia demonów wypędza demony.
23.I przywoławszy ich, mówił do nich w podobieństwach: Jak może szatan
szatana wypędzać?
24.Jeśliby królestwo samo w sobie było rozdwojone, to takie królestwo
nie może się ostać.
25.A jeśliby dom sam w sobie był rozdwojony, to taki dom nie będzie
mógł się ostać.
26.I jeśliby szatan powstał przeciwko sobie samemu i był rozdwojony,
nie może się ostać, albowiem to jest jego koniec.
27.Nikt przecież nie może, wszedłszy do domu mocarza, zagrabić jego
sprzętu, jeśli pierwej nie zwiąże owego mocarza; wtedy dopiero dom jego
ograbi.
28.Zaprawdę powiadam wam: Wszystkie grzechy będą odpuszczone synom
ludzkim, nawet bluźnierstwa, ilekroć by je wypowiedzieli.
29.Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie dostąpi odpuszczenia
na wieki, ale będzie winien grzechu wiekuistego.
30.Bo mówili: Ma ducha nieczystego.
31.Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali
po niego i kazali go zawołać.
32.A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i
bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię.
33.I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi?
34.I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł:
Oto matka moja i bracia moi.
35.Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Ewangelia św. Marka : 3,20-22; 3,31-35 BT
20.Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet
posilić się nie mogli.
21.Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać.
Mówiono (!) bowiem: Odszedł od zmysłów.
22.Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili:
Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy.
.....
31.Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali
po Niego, aby Go przywołać.
32.Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: Oto
Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie.
33.Odpowiedział im: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi?
34.I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i
moi bracia.
35.Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.
(!) niewłaściwe tłumaczenie (**)
Ewangelia św. Marka : 3,20-22; 3,31-35 GR
20.kai ercetai eiV oikon kai sunercetai palin [o]
ocloV wste mh dunasqai autouV mhde arton jagein
21.kai akousanteV oi par autou exhlqon krathsai
auton elegon gar
(*) oti exesth
22.kai oi grammateiV oi apo ierosolumwn katabanteV
elegon oti beelzeboul ecei kai oti en tw arconti twn daimoniwn ekballei
ta daimonia
31.kai ercetai h mhthr autou kai oi adeljoi autou
kai exw sthkonteV apesteilan proV auton kalounteV auton
32.kai ekaqhto peri auton ocloV kai legousin autw
idou h mhthr sou kai oi adeljoi sou [kai ai adeljai sou] exw zhtousin se
33.kai apokriqeiV autoiV legei tiV estin h mhthr
mou kai oi adeljoi [mou]
34.kai peribleyamenoV touV peri auton kuklw kaqhmenouV
legei ide h mhthr mou kai oi adeljoi mou
35.oV [gar] an poihsh to qelhma tou qeou outoV
adeljoV mou kai adeljh kai mhthr estin
(*) znaczenie: "aby go chwycić, bo mówili"
Ewangelia św. Marka : 3,20 - 3,35 BR
20.Kiedy przyszedł do domu, tłum znów tak się cisnął, że nawet nie
mogli się posilić.
21.A gdy dowiedzieli się o tym Jego bliscy, poszli, żeby Go
upomnieć
(!).
Mówili bowiem między sobą: Postradał zmysły.
(!) całkowicie niewłaściwe tłumaczenie słowa "krathsai" przez biskupa Romaniuka
31.Przybyła też matka Jego i bracia i stanąwszy na zewnątrz posłali
do Niego, aby Go przywołać.
32.Wokół Niego siedziało właśnie mnóstwo ludzi, kiedy Mu doniesiono:
Twoja matka i bracia twoi są na dworze i pytają się o Ciebie.
33.Wtedy Jezus odpowiedział: Któż to jest moja matka i kto to są moi
bracia?
34.A potem, patrząc na siedzących dokoła, rzekł: Oto moja matka i moi
bracia.
35.Kto bowiem pełni wolę Bożą, ten jest moim bratem, moją siostrą i
matką.
Ewangelia św. Marka : 3,20 - 3,35 BG
20.I przyszli do domu. I zgromadził się znowu lud, tak iż nie mogli
ani chleba jeść.
21.A gdy o tem usłyszeli jego powinni, przyszli, aby go pojmali; bo
mówili, że odszedł od rozumu.
22.A nauczeni w Piśmie, którzy byli przyszli z Jeruzalemu, mówili:
Iż ma Beelzebuba, a iż przez książęcia dyjabelskiego wygania dyjabły.
31.Przyszli tedy bracia i matka jego, a stojąc przed domem, posłali
do niego, i kazali go zawołać.
32.A lud siedział około niego, i rzekli mu: Oto matka twoja i bracia
twoi szukają cię przed domem.
33.Ale im on odpowiedział, mówiąc: Któż jest matka moja, i bracia moi?
34.A spojrzawszy wokoło po tych, którzy koło niego siedzieli, rzekł:
Oto matka moja, i bracia moi!
35.Albowiem ktobykolwiek czynił wolę Bożą, ten jest brat mój, i siostra
moja, i matka moja.
Ewangelia św. Marka : 3,20 - 3,35 BP
20.I idzie do domu, a tłum też idzie z Nim, tak że nie mogli nawet
zjeść chleba.
21.Kiedy to usłyszeli Jego bliscy, wyszli, aby Go powstrzymać, bo
mówiono (!): Stracił rozum!
22.A nauczyciele Pisma, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: - Beelzebula
ma i wypędza czarty mocą czartowskiego władcy.
(!) niewłaściwe tłumaczenie (**)
31.Przychodzi Jego matka i bracia. A stojąc na dworze posłali po Niego,
wzywając Go do siebie.
32.Tłum zaś siedział wokół Niego: Mówią Mu: - Twoja matka i bracia,
i siostry szukają Cię na dworze.
33.Odpowiedzał im: - Któż jest moją matką czy moim bratem?
34.I spojrzawszy na siedzących wokół siebie, mówi: - Oto matka moja
i bracia moi.
35.Bo ten, kto czyni wolę Boga, jest moim bratem i siostrą, i matką.
______________________________________
Dodatkowe tłumaczenia obcojęzyczne (**)
Mar. 3,21 (King James Verion)
And when his friends heard [of it], they went out to lay hold
on him: for they said, He is beside himself.
Mar. 3,21 (Webster Bible)
And when his friends heard [of it], they went out to lay hold
on him: for they said, He is beside himself.
Mar. 3,21 (Young Interlinear translation)
And his friends having heard, went forth to lay hold on him, for
they said that he was beside himself,
Mar. 3,21(Rheims NT 1582r)
And when his friends had heard of it, they went out to lay hold
on him. For they said: He is become mad.
Mar. 3,21 (Biblia Lutra)
Und als es die Seinen hörten, machten sie sich auf und wollten
ihn festhalten; denn sie sprachen: Er ist von Sin-nen.
Mar. 3,21 (Wulgata)
Et cum audissent sui exierunt tenere eum dicebant enim quoniam in furorem
versus est
_________________________________________
Ewangelia św. Marka : 6,1 - 6,5 BB
1.I wyszedł stamtąd, i udał się w swoje rodzinne strony, i szli za
nim uczniowie jego.
2.A gdy nastał sabat, zaczął nauczać w synagodze, a wielu starszych
zdumiewało się i mówiło: Skądże to ma? I co to za mądrość, która jest mu
dana? I te cuda, których dokonują jego ręce?
3.Czy to nie jest ów cieśla; syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i
Judy, i Szymona? A jego siostry, czyż nie ma ich tutaj u nas? I gorszyli
się nim.
4.A Jezus rzekł im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba
tylko w ojczyźnie swojej i pośród krewnych swoich, i w domu swoim.
5.I nie mógł tam dokonać żadnego cudu, tylko niektórych chorych uzdrowił,
wkładając na nich ręce.
Ewangelia św. Jana : 7,2 - 7,6 BB
2.A było blisko żydowskie święto namiotów.
3.Rzekli więc do niego bracia jego: Odejdź stąd i idź do Judei, żeby
i uczniowie twoi widzieli dzieła, które czynisz.
4.Nikt bowiem nic w skrytości nie czyni, jeśli chce być znany. Skoro
takie rzeczy czynisz, daj się poznać światu.
5.Bo nawet bracia jego nie wierzyli w niego.
6.Wtedy Jezus powiedział do nich: Czas mój jeszcze nie nadszedł, lecz
dla was zawsze jest właściwa pora.
Ewangelia św. Łukasza : 8,1 - 8,3 BB
1.I stało się potem, że chodził po miastach i wioskach, zwiastując
dobrą nowinę o Królestwie Bożym, a dwunastu z nim
2.I kilka kobiet, które On uleczył od złych duchów i od chorób, Maria
zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów,
3.I Joanna, żona Chuzy, zarządcy dóbr Heroda, i Zuzanna, i wiele innych,
które służyły im majętnościami swymi.
Ewangelia św. Mateusza : 12,46 - 12,50 BB
46.A gdy On jeszcze mówił do tłumów, oto matka i bracia jego stanęli
na dworze, chcąc z nim mówić.
47.I rzekł mu ktoś : Oto matka twoja i bracia twoi stoją na dworze
i chcą z tobą mówić.
48.A On, odpowiadając, rzekł temu, co mu to powiedział : Któż jest
moją matką? I kto to bracia moi?
49.I wyciągnąwszy rękę ku uczniom swoim, rzekł : Oto matka moja i bracia
moi!
50.Albowiem ktokolwiek czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebie,
ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Ewangelia św. Łukasza : 8,19 - 8,21
19.I przyszła do niego matka z braćmi jego, ale nie mogli dotrzeć do
niego z powodu tłumu.
20.I doniesiono mu: Matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą
widzieć się z tobą.
21.On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy
słuchają Słowa Bożego i wypełniają je.
_________________________________________________________
(**) Wiekszość tłumaczeń zakłada, że to krewni, którzy przyszli aby
pochwycić Jezusa mówili, że Jezus odszedł od zmysłów. Są jednak również
tłumaczenia, które zakładają, że to inni ludzie mówili, a krewni przyszli
jednynie dlatego, że słyszeli tę pogłoskę. (Turner [Journal of Theological
Studies], 25:383., 1923-4).
Biorąc pod uwagę sam ten werset, wyrwany z kotekstu, można powiedzieć,
że obydwa tłumaczenia są dopuszczalne. Jednak kontekst skłonił większość
tłumaczy do przyjęcia pierwszej z wersji.