ewolucjonistka-zuza-bystrzacha
Tue, 26 Jan 2010 07:49:00 +0000
Jako ciekawostka bajka, jaką niemiecka telewizja propaguje ostatnio wśród dzieci:
http://www.youtube.com/watch?v=CQsugNwbHG8
Od dawna nie widziałem bardziej głupiego a zarazem chamskiego i szkodliwego dla dzieci filmu. W tym odcinku nasza bohaterka Zuza "Bystrzacha" wyjaśnia dzieciom, swoim rówieśnikom, teorię ewolucji. Zwróćcie uwagę na kilka rzeczy. Jedną z nich jest stosunek Zuzy do dorosłych, w tym nauczyciela. Nazywanie go tępakiem, wyśmiewanie się z niego, pukanie się w czoło, butne wynoszenie się ponad dorosłych (jedno z ostatnich zdań, w którym Zuza stwierdza, że jesteśmy <dzieci> od was <dorośli> nawet 100 razy mądrzejsze). Owszem faktem jest to, że dzieci często są w stanie właściwie ocenić zachowania dorosłych, zwłaszcza swoich rodziców, jednak bajka ta w zaplanowany przez jej twórców sposób ma na celu burzyć autorytet jaki dorośli z natury rzeczy mają u swoich dzieci. Mówiąc inaczej, chodzi o rozbicie normalnych relacji w rodzinie. Jest to powtórka z historii sprzed niecałych 80 lat i to w tym samym kraju.
Ale to jedna kwestia. Inną rzeczą pokazaną w prymitywny sposób to stosunek ewolucjonistów-ateistów do Biblii oraz Boga. Bóg pokazany został jako śmieszny łysy dziadek z brodą. Z jednej strony mnie to nie dziwi, ponieważ ateiści nie są w stanie zrozumieć przesłania Biblii. To co mnie natomiast dziwi to ich prześmiewcza postawa. Według mnie racjonalizm na który się powołują wymaga szacunku względem strony przeciwnej w dyskusji. Przeciwnik ewolucjonizmu nazywany jest Tępakiem, co ma sugerować, że tylko teoria ewolucji ma rację bytu w tym świecie. Na jakiej podstawie? W bajce tej nie przedstawiono ani jednego rozsądnego argumentu popierającego tę teorię, poza krzykliwą propagandą.
Zuza w tej bajce poza tym, że jest arogancka jest zwyczajnie głupia i niedouczona. Powołuje się na Darwina, którego teoria nie znajduje podstaw w faktach naukowych. W czasie kiedy Darwin pisał swoje dzieło, nie była to teoria naukowa, ponieważ teorię formułuje się na podstawie obserwacji. To co Darwin obserwował nie było wystarczające do sformułowania teorii. Darwin np. nie obserwował skamieniałych form przejściowych w zapisie kopalnym, których istnienie jest niezbędne dla prawdziwości jego twierdzeń. Założył, że w przyszłości takie formy zostaną odkryte. Darwinizm wymaga np. wiary w to, że z nieożywionej materii w wyniku przypadkowych zmian powstał człowiek. Ewolucjoniści do dzisiaj nie przedstawili nawet najbardziej ogólnego modelu tego jak z materii nieożywionej mógł powstać najprostszy organizm żywy, jednokomórkowa bakteria czy choćby wirus.
Cytując Zuzę: "Pan to zupełnie źle zrozumiał." Co źle zrozumiał? Historię zapisaną w Biblii? A skąd Zuza wie jak należy prawidłowo interpretować Biblię? Rozumiem, że w swoim krótkim życiu przestudiowała ją na tyle dokładnie, że jest autorytetem. W zamian za to w sposób równie bezrefleksyjny jak jej kwestionowanie Biblii Zuza proponuje nam hipotezę Wielkiego Wybuchu jako antidotum na wszystko. Można zadać jej pytanie o to, co było przed wielkim wybuchem. Co stworzyło ten osobliwy punkt, z niemal nieskończoną gęstością masy, z którego rozpoczęła się ekspansja znanego nam kosmosu? Odwiecznie istniejąca materia? Skąd wzięła się ta materia? Czy Zuza wykluczając wiarę w stworzenie nie popada w niekonsekwencję, wierząc w istnienie odwiecznej materii? No ale w końcu Zuza to tylko mała dziewczynka i można jej wszystko wybaczyć, ślepą wiarę w odwieczną materię też. Dzieci muszą w coś wierzyć. Ja kiedy byłem mały to wierzyłem w istnienie tzw. "babuka". Do dzisiaj nie wiem kim on był, ale byłem straszony tym, że przyjdzie babuk i mnie porwie.
Zuza tłumaczy panu "Tępakowi" istnienie pierwotnej (śmierdzącej jak się okazuje) zupy z prymitywnymi jednokomórkowcami. Jak do tej pory nikomu nie udało się udowodnić powstania tych prymitywów z nieożywionej materii mimo lat prób i idealnych warunków w laboratorium. Dla zwolenników teorii ewolucji pomimo tego jest to naukowy fakt, natomiast stworzenie uważają za głupotę. Znowu pytanie na jakiej podstawie?
Zuza kontynuuje swoją opowieść, mówiąc nam o ty, w jaki sposób powstał współczesny człowiek. Tzn. jak? Czy ustalono już drzewo genealogiczne człowieka? Niedawno odkryto szkielet jakiegoś lemura, ogłaszając że jest to ogniwo w tym drzewie, którego poszukiwano od 200 lat. Zupełnie jak święty Gral. Można zastanawiać się nad tym, czy można nazywać teorią coś, co potrzebowało 200 lat na odkrycie szkieletu, który w sumie niczego nie dowodzi. Ponad dwadzieścia lat temu w szkole uczono nas o australopitekach, pikantropach i innych tego typu gatunkach, które jak się później okazało nie istniały, a których istnienie udowadniano na podstawie pojedynczych kości.
Ateiści, którzy odrzucają wiarę w Stwórcę, muszą uchwycić się teorii ewolucji, bo nie mają alternatywy. W USA i innych krajach działają setki naukowców, którzy w wyniku swoich badań uznali kreacjonistyczny punk widzenia. Są to fizycy, biologowie, chemicy i przedstawicie innych dziedzin naukowych. Kreacjonizm nie musi być wyłącznie kojarzony z Biblią. Kreacjoniści często są nazywani oszołomami religijnymi, a w bajce o Zuzie tępakami i głuptakami.
Przykładowy link do "The Creation Research Society": http://www.creationresearch.org/
Kilkanaście lat temu na konferencji kreacjonistycznej w Polsce przedstawiłem referat na temat Dr. Roberta Gentryego oraz jego badań w dziedzinie promieniotwórczości:
http://cygnus.et.put.poznan.pl/~dlugosz/prywatne/opracowania/wlasne/kreacjonizm.htm
Człowiek ten to jeden z wielu przykładów ludzi, którzy odeszli od ewolucjonizmu w wyniku swoich badań i przemyśleń. Aby było jasne kim jest Dr. Gentry, to warto powiedzieć, że wyniki swoich badań publikował w takich czasopismach jak Nature, Science (http://creationwiki.org/Robert_Gentry).
Zuza nie wie nawet tego, że obecnie nawet sami ewolucjoniści mają problem z teorią Darwina i szukają innych koncepcji. Przykładem jest teoria obiecującego potworka przedstawiona kiedyś przez Goulda, wyśmiana wtedy przez darwinistów.
Oczywiście żeby nie było, że wszystko krytykuję, to po części zgadzam się z Zuzą, że akurat ten bajkowy pan Tępak to faktycznie ignorant, skoro tak szybko dał się tej smarkuli zapędzić w kozi róg. Pan Tępak najpierw porzuca pozycje kreacjonistyczne na rzecz teistycznego ewolucjonizmu, a później ucieka z sali. To co Zuza określa jako mieszanie w pierwotnej zupie przez pana Boga to nic innego jak teistyczny ewolucjonizm, bardzo powszechny w Kościele Rzymsko-Katolickim i tradycyjnych kościołach protestanckich, który według mnie jest jeszcze bardziej nielogiczny i niespójny niż ateistyczny ewolucjonizm. Polecam filmik, w którym teistyczny ewolucjonizm jest prezentowany przez księdza katolickiego:
http://wp.tv/i,ENIGMA,catid,39053,klip.html?ticaid=69898
Zuza opierając się na ateistycznej teorii ewolucji powiedziała, że w naturze albo się kogoś zjada albo jest się przez niego zjadanym. Zastanawia mnie tylko skąd u niej w takim razie operowanie pojęciami dobra i zła? Ateistyczny ewolucjonizm wyklucza stosowanie tych pojęć, ale też stosowanie jakichkolwiek norm społecznych. Albo się kogoś zjada, albo jest się przez niego zjadanym. Jeśli np. ja uzbroję się w kij bejsbolowy, to zgodnie z tym co mówi Zuza, zgodnie z teorią ewolucji, wolno mi rabować tych co nie mają takich narzędzi i są słabsi. I absolutnie nie jestem przy tym zły, bo jak bez odniesienia do obiektywnego wzorca zewnętrznego zdefiniować pojęcia dobra i zła? Działa prymitywne ewolucyjne prawo pięści. Za co się zatem karze rabusiów i morderców? Za co karze się też tych, którzy w obronie własnej zastrzelili bandytę we własnym domu? W myśl logiki Zuzy to tylko proste ewolucyjne prawo silniejszego. Efekty takiego myślenia niestety widać w dzisiejszym społeczeństwie. Człowiek jako dobro samo w sobie niewiele już dzisiaj znaczy. W myśl teorii ewolucji to tylko zwierzę. Niedawno był artykuł jak dwójka nastolatków znęcała się nad rówieśnikami. Takich przykładów jest coraz więcej:
http://wiadomosci.onet.pl/2115640,12,sadyzm_dwoch_nastolatkow_czy_juz_umierasz,item.html
Ale wystarczy popatrzeć na to co się młodzieży serwuje w postaci gier komputerowych i innych tego typu rozrywek. Na efekty nie trzeba będzie długo czekać. "A wy dorośli, nauczyciele i wychowawcy miejcie się na baczności !!!" ostrzega Zuza.
Jeszcze w temacie samej teorii ewolucji. Jednym z ciekawych aspektów, nad którym się sporo zastanawiałem jest umiejscowienie w czasie epok glacjalnych. Do tej pory twierdzono, że wymagały one tysięcy lat. Niedawno był artykuł pokazujący że zlodowacenie może nastać w ciągu okresu krótszego niż rok:
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,31985,1585742,1,czasopisma.html
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,31985,1585742,2,czasopisma.html
Mogło zatem wystąpić w krótkim okresie czasu po potopie opisanym w Biblii, o którym świadczy sporo faktów geologicznych. Przykładowo, obecnie nie tworzą się skamieliny. Kiedy jakieś zwierzę zdechnie to zostaje zjedzone przez inne, albo gnije i nie ma po nim śladu. Na Ziemi można natomiast spotkać cmentarzyska skamielin zwierząt często ułożonych nie płasko jak typowo leżą po śmierci, ale w dziwny sposób powykręcanych, co pokazuje na gwałtowność ich śmierci. Podczas potopu ogromne ilości niesionych osadów były w stanie nagle pogrzebać miliardy zwierząt. Znajdowane są skamieniałe drzewa, które w osadach są ułożone pionowo, przecinając wiele warstw, datowanych bardzo odmiennie od siebie.