Czy-jesteś-gotowy/a-na-piekło?

Fri, 18 Jun 2010 18:09:00 +0000

"Bądźcie gotowi na piekło" http://muzyka.onet.pl/10175,1611237,wywiady.html

Jako nastolatek i jeszcze na początku studiów byłem fanem przynajmniej części zespołów z tej tzw. wielkiej czwórki. Metalu słuchałem wiele lat. Zespoły takie jak Slayer, Metallica, Sepultura, Testament i wiele innych towarzyszyły mi wiele godzin dziennie. Muzyki tej słuchałem nawet do snu. Dzisiaj zastanawiam się czy tzw. metalem kiedykolwiek przestaje się być. Od strony muzycznej utwory tych zespołów podobają mi się do dziś, z jednym "ale". Przeczytajcie słowa jednego z utworów Slayera to będziecie wiedzieć dlaczego (jest tam opcja tłumaczenie):

http://www.tekstowo.pl/piosenka,slayer,cult.html (fragment poniżej)

"Uciskiem jest Święte Prawo
Bogu się sprzeniewierzam
Będzie czas, kiedy upadną Jego pomniki
Obrócone niczym z prochu w proch
Wojna i chciwość to ten misterny plan?
To w Biblii wszystko miało początek
Jej propaganda oferuje rozpacz
I roznosi swój wirus w każdy zakamarek
...

Chrystusowy pomór
W nim nigdy nie było ofiary
Żadnego człowieka na krzyżu
Strzeż się kultu nieskazitelności
Zaraźliwego debilizmu
Ja dokonałem wyboru:
666!

Celem jest je**ny Jezus Chrystus
Sam poprowadziłbym Ofiarowanie
I przybiłbym go do krzyża
...

Nie ma k**wa żadnego Jezusa Chrystusa
Nigdy nie było żadnej ofiary
Żadnego człowieka na krzyżu
..."

Na szczęście jest trochę zespołów chrześcijańskich tego typu, bo osobiście niezbyt trawię spokojną muzykę :-). Wiele ludzi mówi, że oni to tylko tak na scenie i w wywiadach, pod publikę zachwycają się piekłem, plują na Chrystusa, obwieszają odwróconymi krzyżami i pentagramami, podczas gdy Tom Araya prywatnie to ponoć przykładny katolik jest. Najlepszy dowcip jaki przeczytałem dzisiejszego dnia.

Czy można oddzielić obie te sfery od siebie? Zawodową (sceniczną) oraz prywatną? Czy można wyjść na scenę i pluć na Chrystusa, zaprzeczając Jego śmierci na krzyżu, a później iść grzecznie z dziećmi na nabożeństwo czy na Mszę? Sam Chrystus powiedział zresztą, że ten kto się Go publicznie zaprze przed ludźmi, tego On zaprze się przed swoim Ojcem w dniu sądu. Myślę więc, że nawet jeśli z tym katolicyzmem Toma to nie jest kompletna bzdura, to i tak na nic mu się to nie przyda.

To co jest najbardziej paradoksalne w tym wszystkim to to, że Kerry King obiecuje piekło na scenie, śpiewa o piekle, mówi o piekle, ale jednocześnie nie ma pojęcia czym tak naprawdę jest piekło. A może ma i celowo to robi? W jednym z komentarzy pod tym wywiadem ktoś zadał pytanie: "Ciekawe czy po śmierci będzie dalej zachwycony piekłem?"

Temat piekła jest bardzo szeroki i chcę się na ten temat rozpisywać w tym miejscu.

Osobiście uważam, że jest sporo zamieszania w tym jak słowo to jest tłumaczone w Biblii. To co w Starym Testamencie nazywane jest Szeolem, w Nowym Testamencie nazywane jest Hadesem (tłumaczonym właśnie jako piekło), krainą umarłych. Ale mamy też takie słowo jak otchłań, która w (2 Piotra 2,4) jest miejscem niewoli (tartaros), w którym znajdzie się część upadłych aniołów oczekujących na sąd. Jest jeszcze Gehenna, gdzie niewierzący, szatan oraz jego aniołowie trafią ostatecznie po sądzie ostatecznym. Tam też zostanie wrzucony Hades jak mówi Biblia. Może brzmi to nieco jak w mitologii starożytnej, ale w oryginale Nowego Testamentu słowa te są powszechnie używane.

Niezależnie jednak od samego tłumaczenia będzie to miejsce ciemności i cierpienia, w którym będzie "płacz i zgrzytanie zębów". Każdy chyba wie oznaką czego jest płacz. Żal, bezradność, ból, cierpienie. Natomiast słowo "zgrzytanie" (greckie brygmòs) oznacza zaciskanie zębów ze złości oraz oburzenia. Faryzeusze zgrzytali z wściekłości zębami na Pana Jezusa, słysząc prawdę na swój temat. Czy płacz i zgrzytanie zębami będzie wynikał z bezlitosnej świadomości tego, że wszystko się przegrało i że nie można już nic zrobić aby zmienić ten stan? Myślę, że ludzie będą czuli, że dali się zwieść i oszukać, tak jak biblijny bogacz z przypowieści o Łazarzu.

Lubię obserwować ludzi. W Szwajcarii, gdzie chwilowo pracuję, kiedy idę rano w sobotę na uczelnię albo na spacer, to muszę uważać gdzie stawiam stopy, bo na chodnikach i na ulicy pełno jest potłuczonego szkła po flaszkach po nocnej balandze beztroskiej młodzieży (akurat w pobliżu jest knajpa). Wieczorem widzę tę młodzież jak się wydziera, chleje na umór, pali i obmacuje na ulicy, albo leży na murkach przy ulicy, nie mając siły czegokolwiek w siebie już wlać. W Polsce powiem szczerze nie widziałem takich scen, ale może mało widziałem, bo wieczorami nie chodzę po mieście. Świat beztrosko i bezrefleksyjnie bawi się, jednocześnie odrzucając Chrystusa, a piekło spokojnie ale nieuchronnie sobie czeka. Po obecnej zabawie przyjdzie czas na płacz i zgrzytanie zębów.

Wracając jeszcze na chwilę do muzyki metalowej. Miałem okazję widzieć wiele cierpienia wśród ludzi, którzy dali się zwieść i weszli w to środowisko i w te klimaty. Zaraz mi ktoś powie, że nie każdego spotkała tragedia. To prawda. Nie jest jednak bez znaczenia to co słuchają nasze dzieci i czym się karmią, bo to kształtuje ich sposób patrzenia na życie oraz często sam styl życia, a w konsekwencji być może określa również to gdzie trafią na końcu. Patrząc na sceny z koncertów metalowych w tym właśnie Slayera widać w oczach tej młodzieży jakiś obłęd. Myślę, że nie jest to bez znaczenia dla ich życia.