prosiaczki-sobie-pojadly-prosiaczki-moga-odejsc
Mon, 07 Mar 2011 08:45:00 +0000
... pewnie wrócą po wyborach na kolejne 4 lata. Kilka słów na temat informacji jaka pojawiła się w sieci:
http://biznes.onet.pl/beda-zwolnienia-w-administracji-rzadowej,18554,4202900,1,prasa-detal
"Premier Donald Tusk polecił ministrom, aby zaczęli zwalniać pracowników poszczególnych resortów na podstawie obowiązujących przepisów.
Tak rząd chce ominąć - skierowaną przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego - ustawę o redukcji zatrudnienia w administracji o 10 proc. Chodzi o 2 tys. osób, które do sierpnia mogą się pożegnać ze swoimi państwowymi posadami. Ma ich być tylu, ilu przybyło za kadencji PO. Teraz obowiązuje zakaz przyjmowania nowych pracowników, nawet w miejsce tych ustępujących.
Operacja zwalniania nie będzie jednak łatwa, ponieważ trzeba znaleźć odpowiednie podstawy prawne. Platforma Obywatelska chce przed jesiennymi wyborami przywrócić stan zatrudnienia do poziomu sprzed jej rządów, aby uniknąć zarzutów opozycji podczas kampanii - zauważa "DGP" (DPG - Dziennik Gazeta Prawna).
Innymi słowy PrOsiaczki z PO przyszły do korytka, pojadły, popiły i teraz chcą ulotnić się tak aby się liczby (liczba sztuk urzędników) zgadzały. Ale panowie z PO po co to robicie? Liczby i tak nie będą się zgadzały cokolwiek byście nie zrobili. Wasze PrOsiaczki już pojadły na nasz koszt, koszt obywateli. Zwalniając teraz te osoby dajecie dodatkowo jasny sygnał, że w ogóle nie były potrzebne przy tym korycie. Gdybyście bowiem uważali, że są potrzebni to byście ich nie zwalniali. Licząc nawet jedynie średnią pensję urzędnika w Polsce na poziomie 50 tyś zł rocznie, można łatwo policzyć, że tych jak się okazuje zbędnych 2000 urzędników przez cztery lata popasu zżarło 400 mln złotych!!! Zakładam jednak, że PrOsiaczki na tak wysokim szczeblu jedzą bardziej tłusto niż średnia krajowa, co licząc dodatkowo koszty ich biur i innych wydatków daje nam kwoty pewnie grubo przekraczające miliard zł. Tych pieniędzy wyciągniętych z kieszeni polskiego podatnika już nie ma.
Platforma Obywatelska twierdzi, że jest partią liberalną, wypaczając znaczenie tego słowa. Na tle dzisiejszej Polski Polska Rzeczpospolita Ludowa była chyba bardziej liberalna. W czasach PRL liczba urzędników była na poziomie 150 tyś, co już było za wiele, ale to było nic przy obecnym stanie pół miliona. Dla porównania jednym z punktów programowych Unii Polityki Realnej jest drastyczna redukcja zbędnej administracji w państwie, w tym samego Sejmu o 3/4 stanu obecnego.