UE-Odbieranie-dzieci-rodzicom-Czy-historia-zaczyna-się-powtarzać?
Thu, 03 Mar 2011 19:14:00 +0000
Właśnie słuchałem wiadomości i uszom nie wierzę. Podano, że minister edukacji pani Hall chce obowiązkiem przedszkolnym objąć dzieci 4-letnie. Jak tak dalej pójdzie to przymusem żłobkowym obejmą roczne dzieci, odbierając je kobietom od piersi. To jest coraz bardziej narastający faszyzm w naszym kraju, w którym państwo decyduje kiedy dziecko ma trafić do obowiązkowego publicznego systemu edukacji. W efekcie chodzi o to aby dzieci jak najkrócej były pod wpływem rodziny, albo aby miały ograniczony kontakt z rodziną. Indoktrynacja musi zacząć się jak najszybciej aby skutecznie wychować uległe i ogłupione społeczeństwo. Moja najstarsza córka miała jeszcze to szczęście, że obowiązkowa nie była nawet zerówka. Do szóstego roku życia chodziła jedynie trzy razy w tygodniu na określone zajęcia na kilka godzin. Nie widzę aby miała jakiekolwiek problemy z integracją w klasie czy też nauką.
Jako ilustrację podaję jeden link:
http://fajnamama.pl/wszystkie-dzieci-obowiazkowo-do-przedszkola/
"W 2009 roku Komisja Europejska wydała zalecenie: do 2020 r. w każdym kraju Unii do przedszkola ma pójść 95 proc. dzieci. "Nie zapewniając dzieciom wczesnej edukacji, zaprzepaszczamy ich możliwości" - możemy przeczytać w rządowym raporcie "Polska 2030."
Za czasów III Rzeszy do organizacji takiej jak Hitlerjugend dzieci przyjmowano od 10 roku życia (od 1939 roku przymusowo). Podobnie komunizm starał się przejmować kontrolę nad umysłami dzieci. Dzisiaj nie robi się tego wprost, frontalnie, bo ludzie by na to nie pozwolili. Dlatego odbieranie nam dzieci wprowadza się stopniowo, małymi kroczkami, ugłaskując i usypiając ludzi za pomocą mediów. Europejskie pranie mózgów w Polsce, obecnie realizowane jak widać poprzez rozluźnianie więzów z rodziną ma się rozpocząć dużo wcześniej, już od 3-4 roku życia. Dzieci w tym wieku potrzebują szczególnej więzi z rodzicami. Widzę to po swoich dzieciach. Jednak europejski urzędnik uważa, że wie lepiej kiedy moje dziecko ma rozpocząć edukację. Nowe prawo wiązać się będzie z obowiązkowym przebywaniem naszych dzieci poza domem czyli poza naszym wpływem wychowawczym. W tym czasie nawet przez 8 godzin dziennie przebywać będzie pod opieką osób, o których nie zawsze wszystko wiem. Nie wiem jakie te osoby reprezentują wartości, jaki mają światopogląd itp., co dla mnie ma akurat znaczenie.
To że podyktowane jest to dobrem dziecka jak usiłuje nam się to wmówić jest kłamstwem, którego celem jest uśpienie naszej czujności i wyrażenie społecznej zgody. Z doświadczenia wiem, że dzieci bez problemu radzą sobie w szkole nawet jeśli nie chodziły obowiązkowo codziennie do przedszkola czy nawet zerówki.
W tym nowym kierunku polityki chodzić może na obecnym etapie o rozluźnienie więzów pomiędzy dziećmi a rodziną, aby docelowo móc skuteczniej wtłaczać im odpowiednią propagandę. To jeszcze jedna rzecz, która pokazuje mi, że jako kraj popełniliśmy błąd, przystępując do tego tworu jakim jest UE.
Walczcie o swoje dzieci i nie pozwalajcie aby ten bezduszny i coraz bardziej ateistyczny system, przyzwalający na coraz większą bezbożność i to już w szkole, wam je odebrał. Uważajcie, żeby nie skończyło się tak jak w tym powiedzeniu: "Ulice wasze, ale domy nasze", które w tej sytuacji można sparafrazować słowami: "Ciała waszych dzieci wasze, ale ich umysły nasze".