szaman-premiera-Tuska
Wed, 02 Jun 2010 10:49:00 +0000
Jak czujecie się po przeczytaniu tego artykułu poniżej?:
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/szaman-premiera,1,3234254,aktualnosc.html
"To on decydował, dokąd premier jeździł w czasie powodzi, co pozwoliło mu wejść w rolę dobrego gospodarza, ale i ludowego trybuna. Tusk uniknął w ten sposób losu
Włodzimierza Cimoszewicza,
który jako szef rządu w 1997 r. pogrzebał wyborcze szanse SLD przez niefortunne wypowiedzi podczas powodzi.
Jeszcze gdy Tusk myślał, że będzie startować w wyścigu o prezydenturę, Ostachowicz wybijał mu z głowy pomysły reform przynoszone przez ministrów, takich jak choćby ograniczenie emerytur mundurowych. - Policjanci i ich rodziny to w sumie ponad milion wyborców - podkreślał.
Gdy dostrzegł, że Tusk zaczyna się wahać, czy startować w wyborach, zmienił front, namawiając premiera do wycofania się. Konferencję w tej sprawie zorganizował w dniu, kiedy przed sejmową komisją śledczą miał zeznawać bohater afery hazardowej - Mirosław Drzewiecki.
Według naszych rozmówców z rządu Ostachowicz stosuje proste, ale skuteczne triki. Na spotkaniach czy naradach zazwyczaj zabiera głos na końcu, kiedy wie już, co powiedzieli inni i jak ich wypowiedzi odebrał Tusk. Dobrze wyczuwa nastrój i potrafi mówić dokładnie to, co chciałby usłyszeć premier."
Myślę, że tytuł tego artykułu dobrze oddaje jego treść. W tym co obecnie robi Tusk i jego rząd nie chodzi o prawdę i uczciwość wobec narodu, ale o kreowanie takiego wizerunku samego siebie, aby jak najdłużej utrzymać się przy korycie. Kiedy czytam ten fragment o powodzianach i roli Tuska w tym, to przypomina mi się obrazek Mleczki, na którym limuzyną jedzie bonzo w ciemnych okularach w garniturku i pod krawatem i mówi do swojego szofera: "Janie dzisiaj mam mówić o problemach prostych ludzi. Powiedz mi, co słychać u prostych ludzi?".
W kwestii emerytur dla mundurowych nie chcę się teraz wypowiadać od strony meritum sprawy, bo nie to jest treścią tego artykułu, a jedynie pokazać, że dla Tuska meritum sprawy nie jest istotne. W wizerunek i potencjalny wyborca jest kluczowy.
W każdym razie jak widać po sondażach pan Ostachowicz działa bardzo skutecznie. "Tak jak niegdyś Ostachowicz handlował medykamentami czy zegarkami, a potem promował Gęsicką, tak dziś sprzedaje Tuska."
Nie napisałem tego w celu powytykania sobie palcami łatwowierności ludzi w tym kraju, choć fakt pozostaje faktem, że ludzie są łatwowierni. Zastanawiają mnie przede wszystkim potencjalne konsekwencje tej łatwowierności.
Z założenia nigdy nie oglądam reklam, ponieważ chodzi w nich o zdobycie klienta za pomocą trików multimedialnych zamiast rzeczowego wyłożenia sprawy. Jedyne reklamy jakie osobiście bym zaakceptował to takie, w których ze spokojem podano by wszystkie istotne parametry np. techniczne danego produktu, z pominięciem całej tej multimedialnej szopki, którą uważam za całkowicie zbędną. Ale takich reklam nie ma. Wszystkie podają właśnie tę multimedialną szopkę, odwołując się do uczuć albo instynktów odbiorców, zamiast do ich rozumu.
Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego tak się dzieje? Przecież panowie od PR nie są głupi i nie wywalaliby milionów na reklamę, gdyby ta nie była skuteczna i z założenia nie przyniosła im wielokrotnych zysków. Widocznie reklamy znajdują swoich odbiorców. Sondaże pokazują, że reklamy polityczne pana Ostachowicza też znajdują masowo swoich odbiorców. Świadczy to o tym, że masami ludźmi można w łatwy sposób manipulować.
Czy ludzie dzisiaj są inni niż kiedyś? Nie sądzę. Kiedy czytamy historię Króla Jozjasza ze Starego Testamentu, to warto zwrócić uwagę na kilka aspektów (Historia ta opisana jest w 2 Księdze Królewskiej 21,19-23,32):
Zwróćcie najpierw uwagę na to co kazał uczynić Jozjasz kiedy został królem. Pokazuje to zepsucie w jakie popadł wtedy Izrael, pomimo tego że znali wolę Bożą. Oddawali cześć Baalowi, czcili "Aszerę ohydę Sydończyków", "Kamosza ohydę Moabitów", "Milkoma obrzydliwość Ammonitów". Oddawali cześć słońcu, gwiazdom, księżycowi. Mieli świątynkę duchów polnych. Oddawali się nierządowi sakralnemu. Jozjasz "kazał też zbezcześcić palenisko, znajdujące się w Dolinie Synów Hinnoma, aby już nikt nie oddawał swego syna czy swojej córki na spalenie dla Molocha". "Jozjasz usunął też wróżbitów i czarodziejów, i bożki domowe, i bałwany, i wszystkie obrzydliwości, jakie pojawiły się w ziemi judzkiej i w Jeruzalemie". To wszystko pokazuje obraz tamtego świata. Totalna ohyda i obrzydliwość. Dzisiejszy świat wygląda nie lepiej. Dzisiaj pojawił się nowy teledysk piosenkarki Kylie Minogue pt. "All the lovers". Jest to obrzydliwy obraz pokazujący w praktyce publiczną orgię, w której co chwilę przewijają się całujący się geje i lesbijki. Sama piosenkarka kreuje się na boginię miłości Afrodytę. Reakcje zwykłych ludzi, sądząc po komentarzach, dopełniają obrazu tej ohydy. Dla większości z nich jest to zwyczajnie hit sezonu i podążają za tym co im skapnie ze stołu dzisiejszych bogów, dzisiejszego Olimpu zwanego Hollywood.
Zwróćcie teraz uwagę na inny aspekt historii króla Jozjasza. Kim był Amon ojciec Jozjasza i jak postępował oraz kim stał się później syn Jozjasza Jehoachaz i jak postępował? Oboje prowadzili ten naród do ohydy opisanej powyżej. Ich całkowitym przeciwieństwem był król Jozjasz.
Ale to co mnie w tej historii interesuje najbardziej w kontekście tego artykułu to postawa zwykłego ludu. Zastanawiałem się nad tym, jak to się stało, że w jednej "chwili" z narodu czyniącego wszystkie te obrzydliwości stali się narodem oddającym cześć Bogu, a później znowu w jednej chwili, po śmierci Jozjasza stali się znowu narodem pławiącym się w bałwochwalstwie. Jak to możliwe, że każdy z tych królów jako jednostka był w stanie pokierować tym narodem w tak całkowicie różnych kierunkach. Jak niewiele być może potrzeba, aby całkowicie zmienić profil zachowania narodu. Przecież ci ludzie, którzy za czasów króla Jozjasza obchodzili Paschę ku czci Pana nie pojawili się znikąd, ale pamiętali jeszcze czasy gdy swobodnie można było duchowo cudzołożyć z bożkami za czasów króla Amona, ojca Jozjasza. Ci sami ludzie zaraz po śmierci Jozjasza znowu poszli za bożkami, ponosząc karę jaką stał się upadek Izraela oraz późniejsza niewola babilońska.
Według mnie obraz ten sugeruje łatwość z jaką można kierować masami ludzi. To kto będzie kierował narodem nie jest tutaj bez znaczenia. Jeśli naród zgadza się (dzisiaj poprzez wybory) na rządy bezbożnych i nieuczciwych ludzi, to tamci poprowadzą go najpierw w kierunku upadku ekonomicznego oraz moralnego, a w konsekwencji do upadku takiego jaki spotkał Izrael po rządach Jozjasza. Ludzie w swojej naturze się nie zmienili. Tłumy zawsze były, są i będą jak woda, którą można przelewać tak jak się chce, kiedy tylko znajdzie się odpowiedni PR-klucz.
Inny obraz pokazujący to jak pojedyncze osoby są w stanie zapanować nad tłumem pokazany jest w Dziejach Apostolskich 19.26-40. Zwróćcie uwagę w tej historii na to jak łatwo udało się podburzyć tłum i jak łatwo w odpowiedni sposób można było nad nim zapanować i go wyciszyć. Tłum może stać się potworem w odpowiednich rękach, co pokazał w XX wieku Hitler ze swoim ministrem propagandy Goebbelsem.
Jeśli jest tak jak napisałem, a historia zna wiele takich przypadków i jeśli jedna osoba taka jak pan Ostachowicz może jak się okazuje pokierować losami całego państwa, to strach pomyśleć co będzie kiedy np. pojawi się dyktator, któremu przyjdzie do głowy zapanowanie np. nad Europą czy całym światem, mając do swoich usług całą armię takich Ostachowiczów od kreowania wizerunku i praktycznie nieskończoną ilość pieniędzy.
Na koniec powiem, że osobiście uważam, iż jedynym ratunkiem jest w tej sytuacji szczere nawrócenie narodu do Boga oraz przestrzeganie Bożego prawa.