powolne-zmiany-ktore-sa-niezauwazalne-potrafia-byc-najbardziej-zdradzieckie

Fri, 05 Feb 2010 01:27:00 +0000

Artykuł z wczorajszej prasy: http://biznes.onet.pl/usa-boja-sie-ze-pe-odrzuci-swift-clinton-dzwoni-do,18543,3172145,1,news-detal

"Waszyngton jest zaniepokojony, że Parlament Europejski odrzuci porozumienie SWIFT ws. przekazywania danych bankowych do USA. Sekretarz stanu USA Hillary Clinton zadzwoniła w tej sprawie do szefa PE Jerzego Buzka.

Chodzi o tymczasowe porozumienie między UE a USA, zaaprobowane już przez ministrów spraw wewnętrznych "27", które przewiduje, że USA będą dalej miały dostęp do danych bankowych Europejczyków w ramach walki z terroryzmem." Jakie myśli macie po przeczytaniu na szybko tego artykułu? Moją pierwszą myślą było jakim prawem ci wredni imperialiści Amerykanie grzebią w kontach Europejczyków. Co ich obchodzi moje konto? Nigdy nie byłem w USA i nie pojadę tam tak długo aż nie zniosą wiz dla Polaków. W tym kontekście kawałek dalej zabrzmiał już nieco uspokajająco:

"W czwartek mają w tej sprawie głosować europosłowie komisji ds. wolności obywatelskich PE, a na sesji w przyszłym tygodniu w Strasburgu cały PE. Zapowiedzi niemal wszystkich frakcji politycznych wskazują, że PE odrzuci porozumienie."

Nie ma się co martwić, imperialistom nie uda się zamach na moją prywatność, bo przecież PE odrzuci te żądania jak zapowiadają wszyscy europosłowie. Ale zaraz, zaraz, chwileczkę, kto odrzuci?

"To świadczy, że PE jest coraz ważniejszy" - cieszyła się holenderska europosłanka z największej chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej Corien Wortmann-Kool.

Na ten pośpiech oburzył się Parlament Europejski, bowiem do porozumienia ministrów doszło w ostatnim dniu obowiązywania Traktatu z Nicei, który nie daje eurodeputowanym możliwości wpływania na treść ugody z USA (ale mogą ją odrzucić). Traktat z Lizbony, który wszedł w życie w grudniu przewiduje, że PE ma w tej kwestii równy głos z krajami członkowskimi (czyli Radą UE)." No i wszystko wiadomo. Po pierwsze jakim prawem nasz minister spraw wewnętrznych (jeden z "27") to zaaprobował wcześniej, czyli zgodził się na to by jakieś moje dane były przekazywane dokądś? A po drugie pokazuje to, że decyzcje w ważnych sprawach nas dotyczących zaczynają być rozstrzygane w Brukseli, bo traktat lizboński wyniósł PE do znacznie wyższej rangi niż miał kiedyś. A miało nie być żadnego uszczerbku dla niepodległości Polski.

Warto zauważyć bardzo istotną rzecz. Parlament Europejski został użyty tym razem w sprawie, którą zaaprobuje większość ludzi w Europie. Ludzie cieszą się z siły Parlamentu. Może częściowo nawet cieszą się też ci, którym nie podoba się centralizacja władzy w Europie. Ale to stwarza precedens. Ta sama maszynka zwana PE na drugi raz przegłosuje jakieś prawo, które będzie przeciwko nam.

Podobnie jest z trybunałem w Strasburgu. Kiedy trybunał orzekł kiedyś coś na naszą korzyść, to ludzie też się cieszyli, ale to pokazało że trybunał ma władzę przekreślić postanowienia sądu w Polsce. To taki subtelny szczegół. Na podobnej zasadzie działał senator Palpatin w I, II i III części Gwiezdnych Wojen. Problemy które jak się później okazało sam wywoływał, pozwalały mu coraz bardziej centralizować władzę. Zanim mieszkańcy Galaktyki się zorientowali, to już mieli tyrańskie Imperium. Niestety widzę coraz więcej analogii w porównaniu z tym co się dzisiaj dzieje.

Warto przypomnieć sobie co mówiło się w programach propagandowych w 2004 roku przed wejściem Polski do Unii. To co mamy obecnie to mi się nawet nie śniło wtedy. Otwieram oczy i nagle widzę te wszystkie zmiany co zaszły, jakbym był w innym świecie i pytam siebie, kiedy one się dokonały, bo ja nic nie zauważyłem. Po prostu ... były bardzo powolne.

Ludzie najczęściej gwałtownie reagują przy zmianach nagłych, przypominając regulator różniczkujący, którego nazwijmy to siła reakcji jest proporcjonalna do szybkości zmian sygnału na jego wejściu. To dlatego podczas II wojny światowej Polacy stanęli do walki. Zmiana jaka zaszła w Polsce w dniu 1.IX.1939 roku była gwałtowna i jaskrawo widoczna. Dzisiaj ludzie spokojnie dziobią sobie swoje ziarno tak jak te kurki w bajce "Uciekające kurczaki", jak ktoś oglądał.