bohaterstwo-dla-2-groszy

Fri, 26 Jun 2009 23:07:00 +0000

Czytając ten artykuł chciało mi się nawet śmiać (takie dziwne poczucie humoru)ze względu na nazwijmy to "surrealistyczną groteskowość" tej historii. Z jednej strony widzimy bohaterstwo i pomysłowość opisywanego urzędnika skarbowego, który w porywach swojej inteligencji (...inaczej), kierowany chęcią zdobycia zasług oraz uznania przełożonych zaplanował akcję swojego życia, dzięki której stał się sławny (...inaczej). W jakiż inny sposób urzędnik państwowy może okazać swoją wrodzoną (jak to u mężczyzny) łowiecką żyłkę? Chyba jeszcze tylko zabijając komary podczas wieczornego grilla. Akcję taką trzeba solidnie przemyśleć, w końcu za coś mu płacą na zajmowanym stołku, a później jeszcze precyzyjnie i z dużym bohaterstwem wykonać. Nie każdy wpadłby na pomysł, by udawać studenta i poprosić o pozornie mało znaczące (dla uśpienia czujności) skserowanie legitymacji studenckiej. W efekcie brawurowej akcji złapano tę kobietę na gorącym uczynku, na oszustwie podatkowym na niebagatelną wręcz kwotę ... 2 groszy. Ktoś zapyta może, a co w tym takiego nadzwyczajnego? Przygotowanie legitymacji na potrzeby akcji już jest wyczynem. Ciekawe czy miał czyjąś, specjalnie wypożyczona do tego celu, czy może jakąś własną sprzed kilku lat gdy studiował jakiś gryzipiórczy kierunek, przygotowując się do dumnej misji urzędniczej ku chwale naszej biurokratycznej ojczyzny. A może w laboratorium kryminalnym US specjaliści od zadań specjalnych spreparowali jakąś fałszywą legitymację z jego zdjęciem, dla dodatkowego uśpienia czujności osaczanej ofiary?

Z drugiej strony widzimy dzielną (... inaczej) prawniczkę, uczestniczkę akcji, która jak na dzikim zachodzie wymierza sprawiedliwość bezwzględnej bandytce-emerytce kułacznicy, która w Polsce (?!?) śmie dostawać 1700 zł emerytury i jeszcze jeździć Toyotą (?!?). W plebejskiej Polsce, gdzie na naukę wydaje się około 0.3% PKB, realizując jakąś tajną planową akcję zniszczenia polskiego szkolnictwa wyższego, mającą na celu zrobienia z nas koloni matołów zdolnych do pracy jedynie w fabrykach niemieckich, nie ma miejsca na taką rozrzutność jak Toyota. Wszyscy powinni jeździć bardziej dostosowanymi do plebsu samochodami (powstrzymam się od wymieniania konkretnych marek). Inaczej nie wolno im okazywać litości, bo mają z czego płacić.

Ostatecznie akcja się powiodła, jak zwykle zresztą przy tak dzielnym zespole operacyjnym. W efekcie nieuczciwa pracownica kiosku została przykładnie ukarana mandatem przekraczającym wyłudzoną kwotę 15000 razy!!!. Może powinni ją od razu powiesić na latarni dla przykładu i ku przestrodze tym, którzy może śmią kiedyś okraść nasz kraj na kwotę np. 3 groszy.

Dobra dosyć sarkazmu nad tymi, hmmm..., nieidiotami (...inaczej) - piszę tak by mnie do sądu nie podali za obrazę ich wydelikaconych uszków i faktycznie za jakiś czas nie powiesili na latarni.

Wczoraj z przyjaciółmi szliśmy sobie ulicą Piotrkowską w Łodzi (przy okazji pobytu na konferencji MIXDES w tym mieście) i podeszła do nas starsza mocno przygarbiona kobieta prosząc nas o 20 groszy. Nie wyglądała na kogoś kto chce wyłudzić pieniądze np. na alkohol, ale na kobietę w autentycznej potrzebie, która być może w ten sposób próbowała przeżyć do następnego miesiąca, kiedy to otrzyma kolejną emeryturę (...inaczej) - czytaj psią jałmużnę, która nie pozwoli jej nawet związać końca z końcem. Nasze państwo nie widzi problemów takich ludzi, za to czepia się 2 groszy u innej emerytki, która śmie sobie dorabiać, zamiast żebrać. Ale Uwaga...!!!, urzędnicy US, oszukaliśmy was z tą emerytką, dałem jej bowiem zawrotną w porównaniu z 2 groszami kwotę, a ona nie zapłaciła podatku od tego. W końcu zarobiła, i do tego więcej niż ta pani z kiosku. Dodatkowo zarabiając w ten sposób nie nosiła przy sobie kasy fiskalnej. Czy za to możemy trafić do pudła w tym kraju albo zostać pozbawionym części majątku? No ale zawsze urzędnicy możecie ustalić tożsamość tej osoby i oczywiście moją, zatrudniając speców od wyłuskiwania informacji z zapisów z kamer na ulicach. Kurcze, po co ja to mówiłem? A nuż widelec skorzystają z mojego pomysłu planując kolejne brawurowe akcje.

Z drugiej strony ja nawet nie oczekuję od naszego państwa tego, by zaczęło widzieć tego typu problemy, bo w praktyce będzie to oznaczało zatrudnienie kolejnych urzędników z naszych podatków, którzy z urzędu będą tropić tego typu problemy bohatersko je rozwiązując i biorąc za to sowite premie. Ja po prostu chcę by państwo od nas obywateli po prostu się odwaliło i wywaliło na pysk setki tysięcy urzędników (w tym takich inteligentnych ... inaczej jak w cytowanym wyżej artykule) czuwających nad naszą wolnością, ... byśmy jej za dużo nie mieli. W ich mniemaniu wolność nam szkodzi, podobnie jak według urzędników unijnych szkodzi nam zdrowe jedzenie.

Wracając jeszcze na chwilę do naszej bohaterskiej pani prawnik. Przytoczę może jeden z komentarzy pod tym artykułem. Chętnie zadałbym tej pani to samo pytanie:

"Szanowna pani sędzino. Ciekawe czy będzie pani tak "łaskawa" (inaczej - dop. własny) przy innych wyrokach np. karając bandytów czy członków grup mafijnych.? ~ciekawski 2009-06-26 15:50:23"

Wtedy pewnie ich uwolni z racji nieszkodliwości społecznej popełnionych czynów, po cichu bojąc się dostać broną w plecy w jakieś ciemnej uliczce.