moje-spojrzenie-na-prawybory-we-wrzesni

Sun, 31 May 2009 20:47:00 +0000


Eurostart - Rafał Długosz (Lubońskie Wieści 7/2009)


"Darmowy bigos"

Andrzej Lepper

PO-Autobus

PO-Kaczmarek

UPR-wywiad

PO-Kaczynski

UPR-Emilka :-)

PSL1

PSL2

PSL3

Byłem na prawyborach we Wrześni, więc może napiszę kilka słów jak osobiście to postrzegam. Według mnie wybory, a właściwie ich wyniki nie mają w zasadzie nic wspólnego z jakimikolwiek zasadami logiki. Nie będzie to jakaś wyczerpująca relacja, ale kilka słów (może subiektywnego spojrzenia) na szybko.

To co człowiek (konkretnie ja) chwilowo będąc w pewnym oddaleniu (pobliski placyk zabaw z dziećmi) od głównej alejki z namiotami poszczególnych partii słyszał, to ryk megafonów. Była to swoista wojna megafonowa, na zasadzie kto głośniej i kto bardziej chwytliwie zagra (ludziom na uczuciach).

Dźwięki tzw. hymnu tzw. Unii Europejskiej (nawet nie wiem przez kogo nadawanego) mieszają się z wykrzykiwanymi obietnicami i poglądami SLD, jak to służba zdrowia musi pozostać państwowa (czytaj w ich mniemaniu darmowa), by wszyscy mieli do niej dostęp (pytanie kto płaci pensje lekarzom pracującym w "darmowej" służbie zdrowia?), z wrzaskliwą piosenką "Polska gola" serwowaną przez Platformę Obywatelską i innymi jeszcze bliżej nieokreślonymi spotami dźwiękowymi mieszającymi się w jeden ryk.

PSL serwował "darmowe" (z subwencji jakie otrzymują z naszych podatków) chipsy owocowe i orkiestrę dętą, SLD "darmową" watę cukrową, aby może poprzez żołądek trafić do serc. Platforma Obywatelska przyjechała londyńskim piętrowym czerwonym autobusem, zapewne też wynajętym "za darmo". PiS w ogóle nie pojawił się na prawyborach. W kadym razie, może te wszystkie "techniki" okażą się skutecznie. Czas pokaże podczas samych wyborów.

Platforma Obywatelska ustawiła odtwarzacz z kolumnami, z którego przedstawiciele tego ugrupowania w kółko jak mantrę odtwarzali wyrwaną z kontekstu wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. W tym czasie przedstawiciel ekipy PO w papierowej masce przedstawiającej Kaczyńskiego, z maskotką kota na ręce, poruszał się wolno, tak by odnosiło się wrażenie, że to Kaczyński mówi. Ugrupowanie to jest mistrzem w stosowaniu psychomanipulacji.

Później odbyła się debata polityczna w pobliskim amfiteatrze, nawet całkiem interesująca. Jak można było się spodziewać, sednem debaty było wzajemne wytykanie sobie błędów. Pomimo tego, debaty takie mają tę zaletę, że nawet jak nie jest się zorientowanym w jakimś temacie, to z takiego wytykania błędów można sporo się dowiedzieć. Przykładowo, przedstawiciel Samoobrony zadał pytanie Rosatiemu dlaczego u nas w Polsce tak mało jest innowacyjności, na co Rosati powiedział, że wina leży po stronie kolejnych rządów (akurat niedawno w Polsce rządzili komuniści, których Rosati reprezentuje), którzy na naukę w Polsce przeznaczają 0.3% PKB, podczas gdy Finowie i Szwedzi ponoć po 3-4%. Ja wiedziałem, że w Polsce jest dno pod tym względem, ale myślałem (czytałem jakiś artykuł na ten temat), że wydajemy "aż" 0.46% PKB. Dzięki debacie dowiedziałem się, że sytuacja ostatnio musiała się pogorszyć. Komuniści (Rosati, ale też Marek Siwiec) moim zdaniem skompromitowali się swoimi wypowiedziami zupełnie. Między innymi po pytaniach zadanych przez szefa Wielkopolskiego Oddziału UPR Bartosza Jóźwiaka, który pogrążył Siwca pytaniem o to jak SLD chce walczyć z biurokracją w Unii. Dla Siwca istnieje pojęcie "dobry biurokrata", który powinien mieć zapewnione stanowisko pracy. Można było paść ze śmiechu obserwując go, jak wił się po tym pytaniu. Przedstawiciel Platformy Kaczmarek również solidnie oberwał.

Sama Platforma zachowywała się wyjątkowo arogancko, w moim odczuciu po chamsku, stosując "techniki" nie mające nic wspólnego z uczciwą debatą polityczną. Zawsze jeździ z nimi grupa młodych "klakierów", którzy buczą nisko i gwiżdżą wtedy gdy przemawiają inni, niezależnie od tego co tamci mówią. Natomiast wyją z zachwytu na podwyższonym tonie wtedy gdy przemawia "PeOwiec", nawet jak plącze się w swojej argumentacji. Podobne techniki stosowali już podczas debat, jakie dwa lata temu miały miejsce pomiędzy Tuskiem, Kaczyńskim a Kwaśniewskim. Według mnie to klakierzy Tuska wtedy zwyciężyli, a nie Tusk swoją tanią argumentacją o cenach ziemniaków na targowisku. We Wrześni ich buczenie było na tyle irytujące, że przy całym amfiteatrze ludzi wrzasnąłem na nich by się zamknęli, bo to nie uczciwe. Mój kolega powiedział mi, że będzie głosował na Kaczmarka, bo to uczciwy człowiek. Według mnie uczciwy człowiek uciszyłby swoich klakierów w takiej sytuacji.

Według mnie najlepiej (czytaj merytorycznie) prezentowali się przedstawiciel UPR oraz Prawicy Rzeczypospolitej. Szkoda że w tych wyborach nie ma większej współpracy pomiędzy tymi ugrupowaniami. Razem dostali więcej niż 7 %.

Natomiast wracając do tezy postawionej na początku. Uważam że wyniki tych prawyborów były conajmniej dziwne i zastanawiające. Widać, że niezależnie od tego w jaki sposób politycy debatują, niezależnie od tego czy popełniają nawet elementarne błędy logiczne w argumentacji, ludzie głosują według swoich dziwnych preferencji, które nie mają wiele wspólnego z realiami. Pan Rosati np. że nie odróżnia strefy Schengen od obszaru Unii Europejskiej. Według niego wejście do UE było konieczne abyśmy mogli swobodnie jeździć po Europie. Pan Siwiec za swoje uwielbienie dla "dobrych biurokratów" zebrał ze swoim ugrupowaniem we Wrześni aż 17% głosów. Czyżby ludziom tak zasmakowała kolorowa wata cukrowa?

Taka refleksja osobista jeszcze. W pewnym momencie przybiegły moje dzieci i powiedziały, że wata cukrowa jest za darmo. Musiałem im zrobić na poczekaniu wykład, że nie ma nic za darmo. Wata była komunistyczna (na stoisku SLD) a komuniści są obecnie w Sejmie i przez to dostają dotacje z budżetu państwa (czytaj z moich podatków) m.in. na tę watę. Ale dzieci, których całe kolejki ustawiały się po tę watę tego nie rozumieją. To, że dzieci tego nie rozumieją można zrozumieć, ale dlaczego ich rodzice tego nie rozumieją? Przez to że część partii dostaje dotacje z budżetu, szanse w wyborach nie są nierówne i przez to wyborów nie wygrywają najlepsi. UPR i wiele innych partii pozaparlamentarnych musi samemu finansować swoją kampanię, podczas gdy PO, PiS, SLD i PSL rozrzucają się, ponieważ dostają pieniądze z naszych podatków. Jeden z postulatów UPR mówi, żeby partie polityczne nie otrzymywały żadnych dopłat do swojej działalności z pieniędzy publicznych.

Prośba do tych, którzy czytają mój blog. Nie kierujcie się zasadą, że szkoda marnować głos na tych, którzy według sondaży nie mają szans na wyjście ponad próg 5%. W ten sposób nigdy nie zmienimy tego niesprawiedliwego systemu.

Miałem też okazję zobaczyć Leppera, twarzą w twarz, dosłownie metr ode siebie :-) Czy powinienem uznać to za zaszczyt?


jeszcze-kilka-slow-o-wczorajszych-prawyborach

Mon, 01 Jun 2009 13:51:00 +0000

Na portalu Onet.pl zrobiono relację z prawyborów we Wrześni:

http://eurowybory.onet.pl/604,artykul.html (link obecnie nie działa)

W artykule opisano m.in. debatę jaka odbyła się we Wrześni, streszczając krótko (według mnie nieadekwatnie do faktów) to co kto powiedział. Z plątaniny dość demagogicznych i nieskładnych przemówień wyciągnięto coś co można określić mianem haseł-sloganów. Pewnie autor artykułu musiał nieźle się napocić, aby wyciągnąć z tego cokolwiek co miałoby sens, przemilczając wszystkie potknięcia dyskutantów.

Może oceniam to bardzo krytycznie, ale akurat widziałem osobiście tę debatę i gdyby nie to, że działo się to na poważnie, to można by z tego zrobić kabaret. Z ramienia Samoobrony udział w debacie wziął Aumiller, a dziennikarze cytują wypowiedź Leppera. Brak rzetelności w mojej opinii.

W relacji prasowej zupełnie pominięto wypowiedź przedstawiciela UPR, tak jakby UPR tam nie było. Przypadkiem? Może mi ktoś zarzuci, że mam obsesję na punkcie przemilczania przez media UPR, ale jakoś te przypadki dziwnie często się zdarzają.


no-i-po-wyborach-troche-refleksji-osobistych

Tue, 09 Jun 2009 09:07:00 +0000

UPR nie dostał się do Europarlamentu, czego się szczerze mówiąc po cichu spodziewałem, choć miałem też wewnętrzny spokój oczekując na wyniki. Jako reformowany chrześcijanin wierzę w to, że ostatecznie wszystko dzieje się zgodnie z wolą Bożą. To oczywiście absolutnie nie zwalnia nas z odpowiedzialności za nasze czyny oraz z obowiązku pracy "u podstaw". Wolą Bożą jest bowiem również to, abyśmy wkładali maksymalny wysiłek w rzeczy jakie robimy, o ile są zgodne z Jego wolą, czyli służą szerzeniu sprawiedliwości. Ale to temat na inny artykuł.

Wróćmy może do samych wyborów. Czytając różne komentarze m.in na blogu prezesa UPR pana Bolesława Witczaka zacząłem się zastanawiać nad wynikami i postawami ludzi wobec tych wyników. Widzę, że wiele komentarzy jest bardzo krytycznych. Ludzie są rozczarowani, wkurzeni, albo może wkurzeni z powodu rozczarowania. Są to reakcje dość naturalne, choć nie zawsze do przyjęcia, przynajmniej dla mnie. Pamiętajmy, że w wyborach startowało ponad 10 komitetów i tylko 4 przekroczyły próg. Były to te, które są widoczne w mediach z racji bycia w parlamencie. Wszystkie pozostałe ugrupowania otrzymały podobną liczbę, w zasadzie nie przekraczającą 2%, więc UPR nie jest jakoś wyjątkowy tutaj. Centrolewica wydała na kampanię o wiele więcej, sądząc choćby po liczbie wiszących plakatów (pani Pusz wisiała w Poznaniu i okolicach dosłownie wszędzie), a mimo to nie mieli wyniku drastycznie lepszego. Może więc problem nie leży tylko w kampanii.

Ktoś napisał w komentarzu, że nie można mówić o sukcesie, jeśli się dostaje tyle samo głosów co skompromitowana politycznie Samoobrona. Argument głupi, bo UPR dostał 1% z innego powodu, a Samoobrona z innego powodu. Narkomana i ogrodnika też łączy miłość do trawy. Musimy pamiętać, że 1.1% głosów oznacza, że na UPR oddano ponad 81 tyś głosów, przy frekwencji 24 %. Przy hipotetycznej frekwencji 100%, licząc w sposób uproszczony głosów mogło być nawet 250-300 tyś. Rozmawiałem z kilkoma osobami, którzy mimo, że popierają program UPR zadeklarowali, że w wyborach będą głosować na mniejsze zło np. na PiS, albo na PO :-), nie wierząc, że UPR przekroczy próg 5%. Nie chcę przeceniać tego typu rozumowania, bo brak jest konkretnych danych ile takich osób faktycznie jest (może byłoby warto zrobić jakąś ankietę wśród zwolenników UPR), ale pewnie jest to też jakaś liczba. Część z tych wszystkich ludzi ma rodziny, więc osób pozostających w "sferze wpływów UPR" jest w Polsce nie tak mało. Przypuszczam, że w większości jest to stały elektorat od lat przekonany do stałych poglądów UPR, ściśle określonych i jasno głoszonych. Nie są to ludzie przypadkowo złapani na tanie hasełka wyborcze, jak w przypadku Samoobrony, ale inteligentni ludzie którzy stawiają pytania i szukają na nie konkretnych odpowiedzi. Są to zapewne ludzie, którzy lubią systemy i koncepcje spójne logicznie. Takiego elektoratu można tylko pozazdrościć, choć jest to też elektorat wymagający. Program UPR jest dość trudny tak samo jak dość trudna jest ekonomia jeśli wchodzi się w szczegóły. Jest jak stały pokarm, który trzeba się wysilić i porządnie pogryźć, a nie jak kaszka z mlekiem, którą można zjeść nawet nie mając zębów, przez różową słomkę. Taką papką są tanie populistyczne hasła wyborcze o 3 milionach mieszkań, o zniesieniu 200 danin w jednym tylko 2008 roku itp. Program UPR narzuca ludziom odpowiedzialność za własne czyny oraz likwiduje opiekuńczość państwa zmuszając ludzi do samozaradności, a to nie podoba się społeczeństwu wychowanemu na socjalizmie.

Wczoraj wracałem do Szwajcarii. Siedziałem na peronie w Poznaniu, czekając na pociąg do Frankfurtu i przyglądałem się robotnikom którzy wymieniali sprężyny mocujące szyny do podkładów. Słowa jakie najczęściej do mnie dobiegały z pewnej oddali to k.(piiip), h.(piiip), je.(piiip) itp. Jedna rzecz mnie rozbawiła. Jeden z tych ludzi młotem starał się skuć stare sprężyny, klnąc przy tym co chwilę na "ku.(piiip) unijny młotek", który co chwilę rozpadał się po kilku uderzeniach w tory :-) Szkoda, że drugi nie ścinał trawy "k... unijnym sierpem". Byłby niezły duet :-) Tak na poważnie zastanawiałem się natomiast nad tym, jaka jest zdolność kojarzenia faktów i choćby elementarnej analizy ekonomicznej u takich ludzi, ludzi którzy przywykli do tego, że różne rzeczy od państwa są "za darmo". Zasiłek taki czy inny jest za darmo, służba zdrowia jest za darmo, szkolnictwo nawet wyższe jest za darmo, sprzątanie ulic i koszenie publicznej trawy jest za darmo, wata cukrowa podczas heppeningu jest za darmo itp. Wcześniej jadąc autobusem na dworzec obserwowałem ludzi, młodych, starych, ubranych ładnie, ubranych gorzej, zadając sobie to samo pytanie. Czy ci ludzie przy swoim zabieganiu zastanawiają się nad tym co się wokoło nich dzieje? Człowiek jest z natury leniwy i na ogół wybiera rozwiązania szybkie, sprawdzone i sobie znane. Mało jest ludzi chcących zaryzykować coś nowego, zwłaszcza gdy stare choć kuleje jakoś się kula do przodu. To dlatego wszelkie prowizorki tak długo żyją. To dlatego tylu ludzi używa Windowsa przeklinając go, bo zwyczajnie przywykli do tego systemu albo nie mają czasu uczyć się czegoś nowego. Dlatego tylu ludzi je tłuste rzeczy i pali, a przejmuje się dopiero po zawale. Obecny system polityczno-ekonomiczny jakoś się kula do przodu. Ludzie do niego przywykli. Ja akurat od niego na własne nieszczęście odwykłem przez trzy lata pobytu w Kanadzie i przywykłem do rozwiązań dużo sprawniejszych. Stąd mój bunt przeciwko temu co widzę tutaj, bo pomimo roku jaki upłynął od wyjazdu z Kanady nie potrafię się na nowo przyzwyczaić do polskiej rzeczywistości. Ale wcześniej też uważałem że JAKOŚ to jest. Teraz po powrocie jestem chyba bardziej sfrustrowany. O narastającym długu polskiej gospodarki pisałem już nie raz na blogu. Dla mnie dług ten jest jak odkładanie się cholesterolu w żyłach. Nie czuje się tego aż do zawału. W zasadzie co roku nasz dług zwiększa się o odsetki od poprzedniego, więc są to pieniądze marnotrawione. A można by je zacząć spłacać, gdyby nie nasz przebiurokratyzowany system polsko-unijny z armią zbędnych i bezproduktywnych urzędników, których trzeba utrzymywać z naszych podatków. Ale ponieważ narastający dług to jedynie (obecnie) gdzieś narastające liczby, dlatego ludzie tego nie odczuwają i dlatego woleli zagłosować na PO, która jest zwolenniczką UE. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że nasz dług od momentu wejścia do WE wzrósł o 200 mld złotych z 400 na 600 mld i rośnie nadal w coraz większym tempie. Jest to prawda przemilczana publicznie. Czy wyobrażacie sobie aby rząd za pośrednictwem TV stanął z ludźmi twarzą w twarz i powiedział: słuchajcie, nasz dług wzrósł o 100 mld złotych w ostatnim roku, ale my i tak nie robimy nic aby drastycznie zmodernizować gospodarkę by to zmienić, bo zbyt gwałtowne zmiany by nas pozbawiły stołków? A niedoinformowani ludzie ciągle myślą, że JAKOŚ to będzie, bo codziennie jadą do pracy tym samym autobusem, tą samą drogą i kupują ten sam chleb, w tym samym sklepie, więc zakładają podświadomie, że nic złego się nie dzieje. Skoro przez dwa lata rządów PO kraj się nie rozwalił, a prasa za bardzo ich nie krytykuje, więc głosują na nich, zapominając szybko o wyborach jak o przykrym obowiązku obywatelskim i wracając do swojego biegu codziennego.

Z takimi ludźmi musi się zmierzyć UPR podczas wyborów. Jest to pozycja po części stracona, bo UPR proponuje ludziom coś nowego i do tego diametralnie różnego a nie jedynie lifting. To tak jakby przyszedł informatyk do pani w kasie sklepowej pracującej w systemie Windows 3.11 i powiedział jej, że ma sobie zainstalować Linuxa Debiana, tłumacząc jej szczegóły obu systemów. Ta pani tego nie przyjmie nawet gdy dowie się, że Linux jest rozwiązaniem tańszym. Ludzie są jak dzieci, których do Linuxa może przekonałyby ładne gry dołączane do systemu oraz ładna grafika i jeszcze aby ktoś im to wszystko zainstalował i za rączkę poprowadził, pokazując gdzie i jak mają klikać.

Ale wracając do wspomnianych na początku komentarzy. Frustracja zawiedzionych ludzi jest po części uzasadniona. W wielu komentarzach narzekano na to jak przebiegała kampania wyborcza, na niedociągnięcia itp. Jeśli były to komentarze od ludzi czynnie biorących udział w kampanii to mogę to nawet zrozumieć, ale jeśli od "biernych" wyborców to moja uwaga jest taka, że trzeba było samemu też coś zrobić, a nie tylko narzekać. Jeśli jesteś przekonany i zdeterminowany na tyle by głosować na UPR to dlaczego nie pomogłeś czynnie? Niech każdy da 5-10 złotych na kampanię, a obwiesimy plakatami całą Polskę. W Poznaniu w UPR mamy ponad 40 stałych członków i sporo sympatyków oraz sporo młodzieżówki. W czwartek wieczorem okazało się, że nie ma kto pójść rozwiesić plakatów wyborczych. W jedno auto i w dwie osoby w 4 godziny z kolegą rozwiesiliśmy około 250 plakatów. Gdyby było choć 6-8 osób dodatkowo to można by zrobić cztery razy więcej. Do Wrześni na prawybory przyjechało może z 8 osób z UPR, a to tak blisko od Poznania. Potrafiła przyjechać Alicja Tylak ze Szczecina, angażując znacznie więcej czasu, a Poznaniacy nie. Plakaty na drugi dzień w piątek też rozwieszali ludzie spoza Poznania w tym Bartosz Jóźwiak z pozycji nr 1 na liście. Czy panowie Buzek, Ziobro i pani Senyszyn też biegali po nocy rozwieszając swoje plakaty? Na kampanię potrzeba czasu, potrzeba sporej ilości ludzi zaangażowanych w różne przedsięwzięcia. Jeśli głosowało na nas 81 tyś ludzi, to dlaczego ci ludzie nie przekonają kolejnych 81 tyś osób do następnych wyborów za 2 lata. Czasu jest dość. Przekonaj swoich rodziców, rodzeństwo, babcię, dziadka, ciocię, wujka. Czytaj, wzbogacając swoją wiedzę i stawaj się wiarygodny w tym co mówisz i w tym jak postępujesz, a potem przekonuj innych do tego do czego jesteś sam przekonany.

Czy 24% frekwencji podczas wyborów wynikała tylko i wyłącznie z tego, że wybory sobie odpuścili potencjalni wyborcy PO, PiS, SLD i PSL, podczas gdy wszyscy zwolennicy UPR zmobilizowali się i poszli?

Niezależnie jednak od tego jak było, myślę że należy przyjąć każdą konstruktywną krytykę i starać się wyciągać wnioski, stąd wszystkie komentarze trzeba potraktować poważnie. Ja bym na miejscu władz UPR zorganizował szerszą dyskusję na ten temat z wyborcami. Można by utworzyć jakąś skrzynkę mailową, na którą ludzie pisaliby to co im się nie podobało w kampanii oraz to co uznali za słuszną drogę, jakieś wnioski, propozycje itp.. Później powinna nastąpić dyskusja wewnątrz samego UPR biorąca pod uwagę te wnioski. Pytanie jednak, czy będzie wola ku temu.

Chciałbym przy okazji bardzo podziękować wszystkim, którzy głosują na UPR, a osobiście w szczególności tym którzy zagłosowali na mnie